Epidemiolodzy napisali list otwarty do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. Alarmują w nim, że zorganizowanie wyborów korespondencyjnych w dynamicznej fazie epidemii niesie ze sobą duże ryzyko rozniesienia w kraju choroby COVID-19 i może narazić obywateli na utratę zdrowia i życia.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Epidemiolodzy są ekspertami, którzy do 2011 r. tworzyli Zespół ds. Oceny Zagrożeń Biologicznych przy prezydenckim Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Eksperci cofają się w czasie do 2001 roku, po atakach na World Trade Center. Wtedy do ważnych amerykańskich instytucji, senatorów i redakcji prasowych przyszły listy z wąglikiem. Ataki te wywołały 22 ofiary śmiertelne.
"W nawiązaniu do oceny obecnego ryzyka epidemiologicznego w związku z planowanymi wyborami drogą korespondencyjną, nasuwają się nam złe skojarzenia z przeszłości, kiedy ludzkość stanęła przed groźbą kopertowych ataków bioterrorystycznych z użyciem zarodników wąglika. Ataki kopertowe obnażyły nieprzygotowanie państw świata do takich zdarzeń o wszechstronnych negatywnych konsekwencjach, tak ekonomicznych jak i społecznych" – piszą i zwracają uwagę, że obecna epidemia jest znacznie większym zagrożeniem.
Eksperci zwrócili uwagę, że wirus przenosi się błyskawicznie z człowieka na człowieka, powodując ciężkie zachorowania i zgony. Zaznaczają, że należałoby przebadać na obecność koronawirusa wszystkich członków komisji wyborczych jeszcze przed ich przystąpieniem do pracy.
Epidemiolodzy stwierdzają też, że wirus utrzymuje się na kopertach przez wiele godzin, a materiały skażone wewnątrz kopert o wiele dłużej. Korespondencję mogą więc skazić "wytwórcy papieru, listonosze, osoby wypełniające karty, w tym te będące na kwarantannie, oraz wyborcy, a zwłaszcza obecni wśród nich nosiciele i siewcy".
"Reasumując niniejsze rozważania należy obiektywnie stwierdzić, że zorganizowanie wyborów korespondencyjnych w dynamicznej fazie epidemii niesie ze sobą duże ryzyko rozniesienia w kraju choroby COVID-19 i może narazić obywateli na utratę zdrowia i życia" – podsumowują.
To już kolejna ekspercka opinia w tym tonie. Poprzednią na prośbę senatorów, którzy pracują obecnie nad specustawą wyborczą PiS wprowadzającą głosowanie korespondencyjne w wyborach prezydenckich, przygotował Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
Autorzy opinii rozwiewają wątpliwości. Przeprowadzenie wyborów korespondencyjnych, nie mówiąc już o tradycyjnych, może być niebezpieczne dla zdrowia wszystkich osób biorących udział w tym procesie.