Maryla Rodowicz skarży się tabloidowi. "Za co będę żyć?"
Bartosz Świderski
28 kwietnia 2020, 21:03·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 28 kwietnia 2020, 21:03
Pandemia koronawirusa to dla wielu osób czas bardzo ciężki. Do grona tego bez wątpienia należą artyści, którzy zostali pozbawieni możliwości zarobkowania. Na swój los w "Fakcie" żali się Maryla Rodowicz. Piosenkarka przyznaje, że ma pewne oszczędności, ale obawia się momentu, gdy kwota ta się skończy.
Reklama.
"Odłożona kupka pieniędzy kiedyś się skończy i za co będę żyć? Bez kasy, która z dnia na dzień topnieje?" – pyta z żalem Maryla Rodowicz w rozmowie z tabloidem. Piosenkarka zapewnia przy tym, że kwestia pieniędzy nie jest aż tak ważna, a przynajmniej nie najważniejsza. Najistotniejsze jest to, że nie ma jak koncertować.
Artystka podkreśla, że mimo pandemii stara się myśleć pozytywnie i "nie dołować złymi wiadomościami". I snuje plany, co też zrobi, gdy zagrożenie minie.
– Jestem w stałym kontakcie z fanami, jestem aktywna w Internecie. Czytam, ale też ćwiczę. Dbam o formę. Ta izolacja nie będzie trwała wiecznie, kiedyś trzeba będzie wyjść z domu, pokazać się ludziom. Mam nadzieję, że wrócą koncerty, otworzą się kluby sportowe, zacznę znowu wylewać siódme poty na kortach tenisowych – dodała Rodowicz.
Piosenkarka wzięła udział w akcji "Koncert dla bohaterów" transmitowanym w TVN. Nie wyklucza, że zorganizuje więcej koncertów online i być może uda się jej na tym zarobić.
– Chciałabym zorganizować kiedyś koncert akustyczny z domu. Może fani chcieliby zapłacić cegiełkę, by dołączyć do transmisji na żywo – zastanawia się Maryla Rodowicz w rozmowie z "Faktem".
Lider Big Cyc Krzysztof Skiba w ostrych słowach skomentował postawę artystów narzekających na stan swoich finansów w dobie pandemii. Zwrócił uwagę, że niektórzy z utyskujących do niedawna brali po 60 tys. zł za jeden koncert.
"Już nie mogę czytać tego utyskiwania moich koleżanek i kolegów z branży artystycznej. Jęczą jak stare baby u lekarza, że odwołano im koncerty czy spektakle. Stękają jak dziady kościelne, że stracą pieniądze. No trudno, WSZYSCY stracą" – stwierdził Skiba. "Wiewiórka jest mądrzejsza od was, bo wie, że trzeba sobie schować orzeszka na zimę" – podsumował.