
Reklama.
Jaki jest cel Pętli? Już na wstępie dowiadujemy, że projekt ten ma za zadanie "odkryć i zrozumieć tajemnice wszechświata". Mało kto wie jednak, jakie badania prowadzone są wewnątrz potężnych generatorów wybudowanych gdzieś na odludziu.
Wszystko rozpoczyna się w spowitym śniegiem Mercer w stanie Ohio. Mała Loretta mieszka razem ze swoją mamą Almą, która pracuje dla Centrum Fizyki Eksperymentalnej. Pewnego dnia kobieta znika, a wraz z nią cały dom. Dziewczynka tuła się samotnie po miasteczku, po czym odkrywa, że zaburzona została czasoprzestrzeń.
Betonowe generatory, które niemalże w każdej scenie pojawiają się w tle, są ponurą zwiastunką tego, z czym przyjdzie się później zmierzyć bohaterom serialu.
Ponury świat oczami dziecka
Nie bez powodu "Opowieści z Pętli" kojarzyć się mogą ze "Stranger Things". W produkcji Amazona większość bieżących zdarzeń też ukazano z perspektywy dziecka. Nie brakuje również elementów typowych dla początku lat 80. - w kinie puszczane są "Szczęki" Stevena Spielberga, nastolatki przeprowadzają jam-session w garażu i noszą kolorowe bomberki. Klimat tego serialu jest natomiast o wiele cięższy od tego, którym widz był karmiony przez braci Dufferów.W tle, zamiast Michaela Jacksona, leci ponura muzyka grana na pianinie, co samo w sobie skojarzyło mi się z dystopijnym filmem "Nie opuszczaj mnie". W wielu scenach przewijają się też postaci robotów, a raczej ich wraki. Każdy z bohaterów zdaje się pielęgnować w sobie swój głęboko zakorzeniony smutek - nieważne czy jest nim nieszczęśliwe dzieciństwo czy brak akceptacji któregoś z rodziców.
"Opowieści z Pętli" nie bawią tak jak "Stranger Things". To raczej podróż, w którą widz wybiera się samotnie. To kino, które na każdym kroku testuje czujność i wrażliwość swojego odbiorcy. Nie będzie przesadą, jeżeli porównam ten serial także do (być może przereklamowanego) "Interstellara" w reżyserii Christophera Nolana, gdzie mieliśmy surowe kadry, niewielką ilość dialogów oraz liczne odwołania do metafizyki, które pozostawiały więcej pytań niż odpowiedzi.
Nie tylko obrazy
Serial "Opowieści z Pętli" powstał w oparciu o książkę z grafikami Simona Stålenhaga, którego obrazy polskiemu odbiorcy mogą kojarzyć się z twórczością Jakuba Różalskiego. Swoją drogą, ciekawe byłoby zobaczyć też film inspirowany jego dziełami.Na podstawie świata stworzonego przez Stålenhaga zrobiono również podręcznik do gry fabularnej o tym samym tytule. Dzięki niemu gracze mogą wcielać się w postaci dzieci. Zasada jest jedna - o niczym nie mówi się dorosłym, bo oni i tak w nic nie uwierzą.