Rok przestępny trzeba umieć docenić. Dzięki niemu, otrzymujemy dodatkowy dzień w swoich napiętych kalendarzach. Czy można pozwolić, aby minął niezauważony jak każda pospolita doba naszego życia? Uważamy że nie. Wspólnie z Julią Łobodzińską, która obchodzi dziś szóste (dwudzieste czwarte) urodziny podpowiadamy, jak uczcić ten rzadki i cenny prezent, jakim jest dwudziesty dziewiąty lutego.

REKLAMA

Wyjątkowe urodziny CZYTAJ WIĘCEJ

Rok przestępny jest wyjątkowy zwłaszcza dla tych, którzy urodzili się 29 lutego. Taką właśnie osobą jest Julia Łobodzińska, córka aktora Filipa Łobodzińskiego. - Kończę dziś dwadzieścia cztery lata, choć tak naprawdę mam dopiero sześć - żartuje Julia. Urodziny co cztery lata traktuje jako swoiste wyróżnienie. Jak mówi, w  życiu stawia na oryginalność, więc specyficzna data urodzenia bardzo jej pasuje. - Najczęściej obchodzę urodziny dwudziestego ósmego lutego, bo urodziłam się w lutym, a nie w marcu. Najgorętsze życzenia od znajomych dostaję jednak zawsze dwudziestego dziewiątego, czyli co cztery lata - mówi Julia.
Gdy ludzie dowiadują się, kiedy Julia ma urodziny, reagują różnie, ale zawsze z dużym zaskoczeniem. - Często zdarza się, że nawet współczują. Wydaje im się, że "uroczyste" obchodzenie urodzin możliwe jest tylko raz na cztery lata. A mi zdarzało się, że imprezę urodzinową zaczynałam dwudziestego ósmego lutego, a kończyłam kilka dni później. Trudno zatem twierdzić, abym coś traciła - dodaje rozbawiona Julia.
Data urodzin stanowiła to dla niej problem w dzieciństwie. Wówczas, co cztery lata chciała dostać coś naprawdę wspaniałego od rodziców, na miarę wyjątkowości rzadkich urodzin.
Dzisiejszy dzień Julia uczci w sposób szczególny, inaczej niż zwykle - Odwołałam wszystkie korepetycje, których udzielam codziennie i zrobię coś dla siebie. Coś, na co zazwyczaj nie mam czasu. To darowany dzień, polecam aby każdy zrobił w nim coś dla siebie. Coś, na co nie znajdujemy zazwyczaj czasu - radzi Julia.

29 lutego imieniny obchodzą:

Antonia
August
Dobronieg
Dobrosidł
Oswald
Oswalda
Roman

Zgadzamy się z Julią. Dwudziesty dziewiąty dzień lutego, jest w końcu wydarzeniem na miarę wyborów parlamentarnych, Igrzysk Olimpijskich, czy też Piłkarskich Mistrzostw Europy. W końcu wszystkie te wydarzenia odbywają się raz na cztery lata.
Po redakcyjnej "burzy mózgów", mamy dla was kilka nietuzinkowych propozycji, które warto zrobić raz na cztery lata.
Oto propozycje od Agaty Michalak i Hani Rydlewskiej z naszego działu Kultura i styl:
1. Pojechać do Paryża i upić się na Moście Artystów. Obowiązkowo winem, najlepiej młodym i kwaśnym.
2. Kupić dzieło sztuki. Nie musi to być od razu obraz Malczewskiego (nawet nie powinien być). Wystarczy młoda polska grafika albo fotografia kolekcjonerska.
3. Kupić sobie markowy trencz. Niekoniecznie podszyty kratką. Dobry trencz zniesie wiele i można go nosić przez okrągły rok.
4. Wziąć udział w jakimś festiwalu. Zdecydowanie w takim organizowanym mieście, w którym się nie mieszka. Polecamy: Tauron Nowa Muzyka, American Film Festival, Warszawskie Spotkania Teatralne, Sacrum Profanum, Festiwal Tradycji i Awangardy Muzycznej KODY.
5. Zjeść mule z frytkami w Brukseli.
6. Zrobić sobie wybielanie zębów.
7. Zmienić pracę.
8. Przeprowadzić rewolucję w mieszkaniu. W tym sezonie mile widziane: tapety w kwiaty, podłoga biała lub czarna, przemysłowe lampy, duńskie meble, regały ze sklejki, stoliki wykonane z palet.
9. Zaangażować się w protest społeczny lub pozarządową inicjatywę.
10. Pojechać nad polskie morze. Zjeść rybę w barze Przystań w Sopocie. Opalać się topless w Dębkach. Surfować w Chałupach. Iść na imprezę karaoke w Mielnie.
Gdyby żadna z tych propozycji nie przypadła wam do gustu, dział sportowy przedstawia alternatywne metody uczczenia "darowanego dnia w roku"
1. Obejrzeć mecz Górnika Zabrze z GKS-em Bełchatów. Choć nie radzimy na trzeźwo.
2. Skoczyć ze spadochronem.
3. Posłuchać konferencji prasowej Franciszka Smudy. Radzimy ze słownikiem w rękach. Polsko-Smudowskim. Może już niedługo takowy powstanie.
4. Zagrać w minigolfa. To jedna z niewielu dyscyplin, nie wymagających przygotowania kondycyjnego.
5. Polecieć do Madrytu, wyjść na główny plac i ryknąć "Visca El Barca!" To już przygotowanie biegowe, sprinterskie, może być niezbędne.