Choć każdy z kandydatów miał minutę na udzielenie odpowiedzi, to na antenie Telewizji Publicznej można było dostrzec, że zegar odmierzający czas nie działa prawidłowo. Zamiast po kolei odliczać sekundy w kilku przypadkach zaczynał... omijać prawidłowe wartości i "przeskakiwać" o 1-2 numery. Taka sytuacja powtórzyła się kilkukrotnie. Internauci i widzowie obserwujący wczorajszy program TVP nie kryją oburzenia.
Debata Prezydencka 2020: Zegar, który... zabiera czas kandydatom
Kuriozalne zdarzenie, jakie miało miejsce w TVP, zostało szybko zweryfikowane przez dociekliwych widzów debaty prezydenckiej. Po dokładnym zmierzeniu czasu okazało się, że każdy z kandydatów miał równo minutę na udzielenie odpowiedzi, ale zegar pojawiający się na antenie pokazywał nieprawidłowe oznaczenia sekund.
Wpadkę szybko wychwycili zarówno politycy opozycji, jak i pozostali obserwatorzy programu nadawanego przez Telewizję Publiczną. Jan Grabiec z Koalicji Obywatelskiej skomentował, że "W TVP nawet zegar działa po PiSowsku".
Z kolei dziennikarze obserwujący debatę nie wahali się podsumować, że: "Tylko w TVP minuta trwa 55 sekund, pod warunkiem że nie mówi PAD". Taką opinią na Twitterze podzielił się Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczpospolitej".
Konrad Piasecki napisał zaś, że jednym z przegranych tej debaty był... stoper TVP.