Rola Kurskiego i Ziobry w kryzysie w PiS? "DGP" o kulisach wyborczego chaosu w obozie władzy
redakcja naTemat
09 maja 2020, 21:05·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 maja 2020, 21:05
Najpierw wybuchła wiadomość, że PiS chce przeprowadzić wybory prezydenckie 23 maja. Potem była długa narada na Nowogrodzkiej, która wywołała falę zamieszania, łącznie z pogłoskami, że premier Morawiecki i i wicepremier Emilewicz mieli podać się do dymisji. To była gorąca polityczna sobota pełna spekulacji. Teraz poznajemy nieoficjalne kulisy zawirowań w obozie władzy. Jak twierdzi "Dziennik Gazeta Prawna", dużą rolę miał odegrać w nich Jarosław Kurski, były prezes TVP.
Reklama.
To "DGP" jako pierwsza ujawniła, że PiS rozważa wybory 23 maja. Przez kilka godzin w sobotę trwała narada na Nowogrodzkiej, na Twitterze gotowało się od domysłów, co się dzieje w obozie władzy, pojawiły się nawet pogłoski o dymisji Mateusza Morawieckiego i Jadwigi Emilewicz, a potem o orędziu marszałek Sejmu, która – jak podał portal niezalezna.pl – mogła podać termin nowych wyborów.
Do tego Krystyna Pawłowicz wzywała do modlitwy za Polskę, wspomniała o rządzie mniejszościowym i kazała siedzieć przy TV do wieczora.
Jak wiemy, orędzia o godz. 20.00 nie było. Dymisjom w PiS zaprzeczono. Za to po naradzie na Nowogrodzkiej media zaczęły ujawniać nieoficjalne kulisy całego zamieszania wokół wyborów. "Nieoficjalnie słyszymy, że ważną rolę w doprowadzeniu do obecnego przesilenia odegrał były prezes TVP Jacek Kurski" – podała "DGP".
Jak czytamy, były prezes TVP obecnie doradza Jarosławowi Kaczyńskiemu. Według gazety miał stwierdzić, że przesunięcie wyborów na dalszy termin zmniejsza lub nawet przekreśla szanse Andrzeja Dudy na wygraną. "Mówił, że już obecne sondaże pokazują, że Hołownia idzie w górę i teraz prezydent nie wygra w pierwszej turze, a jak wybory będą przesunięte, będzie jeszcze gorzej" – twierdził jeden z rozmówców "DGP".
Jaka rola Solidarnej Polski?
Stanowisko Kurskiego miał popierać Zbigniew Ziobro, który również ma być zwolennikiem terminu majowego.
"Jednak PiS jest w tej sprawie podzielony. Część polityków tego ugrupowania, w tym premier Mateusz Morawiecki, jest za dotrzymaniem porozumienia z Jarosławem Gowinem. Obawiają się oni politycznych skutków wycofania się z obietnicy przełożenia wyborów i tego, że wybory 23 maja okażą się klapą" – pisze "DGP".
O kulisach pisała też "Polska The Times". "Z naszych informacji wynika, że to lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro chce, aby wybory odbyły się 23 maja. W piątek miał spotkać się w tej sprawie z prezydentem Andrzejem Dudą. Ziobrze towarzyszył były prezes TVP Jacek Kurski. Ziobro i Kurski przekonywali prezydenta, że wybory powinny odbyć się w maju, ponieważ do czerwcowych lub lipcowych wyborów może jeszcze wiele się zmienić" – informowała gazeta.
Są jeszcze ustalenia Onetu. Portal twierdzi, że Jarosław Kaczyński poważnie rozważał zerwanie porozumienia z Jarosławem Gowinem i przeprowadzenie wyborów w maju. Do starcia z Gowinem miał popychać go Zbigniew Ziobro.
"Według naszych informacji, Ziobro przekonywał, że w razie usunięcia Gowina i jego ludzi z koalicji jest w stanie zapełnić tę lukę, przyciągając do swej partii nowych posłów, głównie z Konfederacji" – czytamy.