Tłumy wzburzonych właścicieli firm na wezwanie kandydata na prezydenta RP Pawła Tanajno zgromadziły się na stołecznym Placu Zamkowym. Podczas próby przemarszu w stronę siedziby PiS przy ulicy Nowogrodzkiej oraz przed Sejm pomiędzy protestującymi a policją doszło do przepychanek. Służby porządkowe użyły gazu. Zamieszanie wywołała też sprawa domniemanego zatrzymania senatora Jacka Burego - policja twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca.
Policja starła się z protestującymi przedsiębiorcami w Warszawie
Władze stolicy nie wydały zezwolenia na zgromadzenia w czasie pandemii covid-19, dlatego protest właścicieli firm, którzy domagają się od rządu zwiększenia wsparcia finansowego z powodu kryzysu wywołanego epidemią SARS-CoV-2, był ich zdaniem zorganizowany nielegalnie.
Komenda Stołeczna Policji w Warszawie potwierdziła, że w trakcie demonstracji na Placu Zamkowym doszło do czynnej napaści na funkcjonariuszy, dlatego "użyto środków przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej i gazu".
Policja nie potwierdziła, by doszło do zatrzymania jakiejkolwiek osoby posiadającej immunitet.
Strajk przedsiębiorców. Zamieszanie z zatrzymaniem senatora
Policja zaprzecza, by doszło do zatrzymania Jacka Burego. "Podkreślamy, że senator wszedł do radiowozu i nie chce go opuścić. W związku z powyższym radiowóz pozostał na Placu Zamkowym" – zapewniono za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Z kolei senator Tomasz Grodzki twierdzi, że: "Zatrzymanie przez policję pana senatora Jacka Burego jest nielegalne i stanowi naruszenie immunitetu senatorskiego."
Jego zdaniem "odpowiedzią na społeczny protest powinien być dialog". Marszałek senatu wezwał rząd "do przestrzegania prawa i zaprzestania przemocy wobec przedsiębiorców".
Senator Jacek Bury zapowiedział na jutro konferencję prasową w związku ze zdarzeniami, do jakich doszło w stolicy. Spotkanie z dziennikarzami będzie miało miejsce w niedzielne południe w Lublinie.