Kuriozum w Radiu Zet. Latkowski miał być gościem Lubeckiej – skończyło się tak, że wyszła ze studia
redakcja naTemat
21 maja 2020, 08:44·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 21 maja 2020, 08:44
W środowy wieczór w TVP1 odbyła się premierowa emisja filmu Sylwestra Latkowskiego "Nic się nie stało" o pedofilii wśród celebrytów. Twórca dokumentu wplątał w całą sprawę szereg polskich celebrytów, m.in. Borysa Szyca i Kubę Wojewódzkiego, ale nie przedstawił żadnych dowodów. Jeśli jednak ktoś liczył na to, że pozna je w dzisiejszej rozmowie w Radiu Zet, no to… srogo się przeliczył.
Reklama.
Latkowski miał być gościem Beaty Lubeckiej w porannej rozmowie w Radiu Zet o godzinie 8:02. Były redaktor naczelny tygodnika "Wprost" jednak nie połączył się ze swoją rozmówczynią ani nie pojawił się w studiu.
Stacja radiowa udostępniła na swoim Facebooku nagranie ze studia (bez dźwięku). Widać na nim poddenerwowaną Beatę Lubecką, która czekała na swojego gościa kilkanaście minut. W końcu zdegustowana wstała, zabrała laptop i wyszła ze studia. Wszystko można zobaczyć tutaj:
Sprawę skomentował także Latkowski. On sam winę zrzucił na rozgłośnię. "Kiedy o 8:30 usłyszycie w Radiu Zet, że były problemy techniczne w połączeniu ze mną. Odpowiadam: zawsze można włączyć telefon na głośnomówiący i przystawić mikrofon. Rozumiem, że w ten sposób wygląda 'wolność mediów'. Zdejmowanie z anteny pod pretekstem jest cenzurą" – napisał.
Przypomnijmy, że dokument Latkowskiego dotyczy wykorzystywania nieletnich w sopockiej "Zatoce Sztuki", a sama sprawa była szeroko opisywana w mediach już przed laty.
Mimo to Latkowski wplątał w sprawę szereg celebrytów. Głos zabrali już m.in. Kuba Wojewódzki, Radosław Majdan czy Natalia Siwiec.