Sylwester Latkowski miał być gościem Radia ZET w czwartek rano, ale program z jego udziałem nie odbył się. Dlaczego? Reżyser filmu "Nic się nie stało" zarzuca stacji cenzurę. Z kolei rozgłośnia odpiera te oskarżenia i tłumaczy, że doszło do problemów technicznych. Michał Celeda, redaktor naczelny stacji, wydał oświadczenie.
"Zrobiliśmy wszystko, aby dzisiejsza rozmowa Gość Radia ZET doszła do skutku. Przeprowadzony przez nas audyt techniczny nie wykazał żadnych przeszkód do jej zrealizowania" – przekazał Michał Celeda.
Redaktor naczelny zapewnił, że zaproszenie dla Sylwestra Latkowskiego jest cały czas aktualne. "Mamy nadzieję, że uda nam się ustalić nowy termin rozmowy, tak aby mógł gościć on w studiu w niedalekiej przyszłości. Natomiast twierdzenie, że zdjęliśmy Pana Latkowskiego z anteny jest nieprawdziwe i nie odzwierciedla rzeczywistości" – dodał.
Celeda wyjaśnił, że rozmowa była umówiona wcześniej i przedstawił bieg wydarzeń. "Od godz. 7.30 próbowaliśmy ponad 20 razy połączyć się przez komunikator internetowy, następnie od 7:45 próbowaliśmy nawiązać połączenie telefoniczne, które również nie doszło do skutku" – czytamy.
"O godz. 7:50 podaliśmy nr telefonu, pod który to Pan Latkowski mógł zadzwonić. Po udanym połączeniu twierdził, że nie słyszy anteny – były trzy takie próby. O godz. 8:40 Pan Latkowski otrzymał inny numer, pod który miał zadzwonić, by rozmowa mogła pojawić się na antenie. Ten telefon milczał" – przyznał Celeda.
Wcześniej sprawę skomentował Latkowski. On sam winę zrzucił na rozgłośnię. "Kiedy o 8:30 usłyszycie w Radiu Zet, że były problemy techniczne w połączeniu ze mną. Odpowiadam: zawsze można włączyć telefon na głośnomówiący i przystawić mikrofon. Rozumiem, że w ten sposób wygląda 'wolność mediów'. Zdejmowanie z anteny pod pretekstem jest cenzurą" – pisał.