"Wczoraj pochowałem ojca...". Nominat PiS wykorzystał śmierć rodzica by pochwalić rząd
redakcja naTemat
23 maja 2020, 11:37·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 maja 2020, 11:37
Czy można połączyć śmierć rodzica z pochwałą dla rządu? Norbert Maliszewski udowodnił, że tak. Pełnomocnik premiera i szef Centrum Analiz Strategicznych napisał na Twitterze o pogrzebie ojca i jego dumie z działań PiS w sprawie epidemii koronawirusa.
Reklama.
"Wczoraj pochowałem ojca. Ostatnie 4 miesiące spędził patrząc w sufit (rak kręgów szyjnych). Był dumny z tego, jak rząd radzi sobie w czasie pandemii, jak mało jest zgonów" – napisał Norbert Maliszewski z CAS na początku serii tweetów, załączając spot Kancelarii Premiera o koronawirusie. Następnie wyraził opinię, że władze Polski zareagowały lepiej niż inne na pandemię, stąd mniej potwierdzonych przypadków zgonów na COVID–19 niż w krajach, które robią swoim obywatelom więcej testów.
"Kiedy leżał w hospicjum to był temat rozmów. Kluczowe w strategii były szybkie decyzje o dystansie społecznym. Jak jakiś kraj popełnił błąd, musiał testować więcej (do tego odnosi się ta zależność, a testy są ważnym narzędziem a nie celem samym w sobie). Dziękuję za modlitwę" – zakończył Maliszewski.
Internauci błyskawicznie zareagowali na wpisy Maliszewskiego. Nie kryli zdziwienia, a nawet oburzenia wykorzystywaniem śmierci ojca do chwalenia rządu. "Wyrazy współczucia. Ale ten komentarz, w takich okolicznościach, to coś niebywałego" – napisał Piotr. "Śmierć ojca i partia... Nie znasz wstydu?" – pyta Dona. "Przepraszam, ale to jest dla mnie tak niewyobrażalne, by łączyć śmierć bliskiej osoby z laurką dla rządu. Budzi to we mnie ogromny niesmak. Jak tak można? To jest naprawdę przykre..." – oceniła Żaneta Gotowalska, dziennikarka "Gazety Wyborczej".
Kim jest Norbert Maliszewski?
Norbert Maliszewski to pełnomocnik premiera, szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych.
W marcu 2018 roku przybliżyła go czytelnikom naTemat Daria Różańska. "Wielu zastanawia się, czy doktor habilitowany Norbert Maliszewski, komentator znany ostatnio głównie z występów w prawicowych mediach, idzie drogą Kazimierza Kika i Piotra Wawrzyka. Obaj oddali twarz i tytuł mediom narodowym. I niemało na tym zyskali. – Jest grupa naukowców, którzy mieli jakąś reputację i dokonania przed zmianą władzy. A teraz użyczają swojego wizerunku i twarzy do celów propagandowych PiS. Byłem zaskoczony nagłym rozwojem ich kariery. Jedni zostawali ministrami, inni profesorami belwederskimi. W co gra Norbert Maliszewski, tego nie wiem – stwierdza w rozmowie z naTemat Bartosz T. Wieliński, dziennikarz "Gazety Wyborczej".
Sam Norbert Maliszewski broni się przed przyklejeniem mu etykiety i i zarzeka się, że nie planuje kariery w żadnej z rządowych spółek. – Osoby, które nie chcą opowiedzieć się za którąś ze stron, często są obiektem krytyki, przypisywane są im różne łatki, jak np. symetryzm – mówi nam Norbert Maliszewski" – czytamy w tekście sprzed 2 lat, sprzed nominacji badacza.