Amerykańscy lekarze zamiast udzielać pomocy zakażonym koronawirusem, po kryjomu wzbogacają się na wpisywaniu błędnych diagnoz? Ten rozpowszechniany w USA fake news został już dawno zweryfikowany przez portale odsłaniające kulisy powstawania dezinformacji. Niestety, nowe życie w Polsce dał mu Wojciech Brzozowski.
Ta historia wzburzyła widzów porannej śniadaniówki TVP. Są w niej tajemnicza dziennikarka z Los Angeles, spore pieniądze za rzekome dopisywanie pacjentom podejrzenia o zakażenie koronawirusem, a atmosferę podgrzewa znany sportowiec, który kłóci się na antenie z doświadczonym lekarzem... Nic dziwnego, że taki splot wydarzeń stał się prawdziwą mieszanką wybuchową.
Okazuje się jednak, że to wszystko nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, a przytoczone przez windsurfera argumenty już dawno zostały obalone przez zagraniczne serwisy tropiące fake newsy.
Jak donosi portal fackcheck.org, który weryfikuje treści sprzyjające dezinformacji, pierwsze informacje o stawkach, jakie mieliby otrzymywać lekarze za stawianie sugerowanej fałszywej diagnozy tylko po to, by się wzbogacić, pojawiły się już w kwietniu.
To wtedy na antenie stacji "Fox News" miała rozpocząć się dyskusja na temat kwot, jakie otrzymują z Medicare szpitale za leczenie chorych na COVID-19. Sugerowano, że medykom po prostu "opłaca się" mieć na oddziałach zakażonych SARS-CoV-2, bo dostają więcej pieniędzy na ich leczenie.
Nie chodzi jednak o środki finansowe, które miałyby wpływać na indywidualne konto danego lekarza, ale o stawki za standardową pomoc medyczną dla osób z objawami koronawirusa. Jak zaznacza factcheck.org w artykule z 21 kwietnia, eksperci analizujący tę informację uznali, że teoria, jakoby lekarze celowo chcieli podreperować budżety szpitali pacjentami z COVID-19, nie jest poparta żadnymi dowodami.
Fake news z USA dotarł do Polski
Informacja na temat stawek otrzymywanych z Medicare przez amerykańskie szpitale została zinterpretowana w specyficzny sposób przez Fox News i przyczyniła się do tego, że w mediach społecznościowych zaczęto spekulować na temat rzekomych korzyści finansowych z dopisywania do diagnozy COVID-19.
Choć sprawa wywołała żarliwe dyskusje, także wśród polityków, to jednak żaden lekarz nigdy nie potwierdził takiej informacji. Środowisko medyczne odrzuciło tę tezę jako niezwykle krzywdzącą dla wszystkich, którzy narażają własne życie podczas pandemii, by ratować zakażonych.
Niestety niezweryfikowane fakty i dane, które można łatwo zinterpretować na czyjąś niekorzyść, dotarły także do Polski i na antenie TVP zostały wykorzystane, by dalej szerzyć dezinformację.