
Wysłać pismo do policji z masą wniosków i próśb, których funkcjonariusze nie są w stanie spełnić – taką receptę na mandaty z fotoradarów przedstawia podróżnik Wojciech Cejrowski.
Odpowiadam za to co zrobiłem, płace za spowodowane wykroczenia i nie proszę nikogo o taryfę ulgową, nie uchylam się i nie uciekam bo mam swój honor
zacznijmy od tego, że ten list krążył po sieci od dawna, a Pan Cejrowski przywłaszczył sobie jego treść dodając KŁAMSTWO (tak piętnowane, jako grzech, w jego programach) o rzekomych znajomych prawnikach.
Na zakończenie pragnę zwrócić się do Pana Komendanta z prośbą o przesłanie ww. dokumentów (podanych w punktach), dzięki którym będę mógł rozwiać swoje wątpliwości odnośnie przesłanego mi wezwania / mandatu karnego, a także odnośnie pojazdu oraz osoby znajdującej się na zdjęciu z fotoradaru.
Poza tym, jego zdaniem komendant nie jest odpowiednim adresatem takiego listu. -Krok po kroku, na przykładzie Cejrowskiego, wygląda to tak: odmowa płacenia mandatu kończy się sprawą w sądzie. Dopiero do sądu Cejrowski może składać takie wnioski i pewnie sąd obciążyłby kosztami procesowymi właśnie jego. Podróżnik ryzykuje, namawiając ludzi do takiej metody. To nieetyczne skłaniać do łamania prawa – dodaje bloger.


