Zgodnie z zapowiedziami, Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin wystąpili w środę na wspólnej konferencji prasowej. Choć trafniejsze byłoby określenie "oświadczenie". Przedstawili oni stanowisko obozu rządzącego na temat wyborów prezydenckich. Liderzy Zjednoczonej Prawicy twierdzą, że głosowanie musi odbyć się w nieprzekraczalnym terminie do 28 czerwca.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Stanął znów termin wyborów. To są czysto partykularne interesy, to nie jest zgodne z konstytucją. Ostatni termin to 28 czerwca. Wtedy mimo wykorzystania wszystkich innych terminów prezydent będzie mógł być wybrany i zaprzysiężony do 6 sierpnia – powiedział Jarosław Kaczyński.
– Nasze stanowisko jest jednoznaczne, wspólne. Wybory muszą się odbyć. W innym przypadku podejmiemy wszelkie środki przynaleźne państwu, by wybory stały się faktem – dodał lider PiS. Mogło to nawet zabrzmieć jak możliwość wprowadzenia rozwiązań siłowych
Po Kaczyńskim wystąpili jeszcze Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro, którzy koncentrowali się na powtórzeniu tego, co powiedział lider PiS oraz na atakach na opozycję. Co charakterystyczne, od razu po tym oświadczeniu liderzy Zjednoczonej Prawicy opuścili salę nie pozwalając na zadanie jakichkolwiek pytań dziennikarzom.