Niedawno Nigel Farage został umieszczony na liście "10 najgroźniejszych dla UE polityków" tygodnika "Der Spiegel". Dziś ostro atakował szefa Komisji Europejskiej. W internecie jego wystąpienia z polskimi napisami zdobywają nawet ponad 100 tysięcy widzów, a na Facebooku powstała nawet strona "Chcę, żeby w Polsce chociaż jeden poseł był jak Nigel Farage", która dobija do 4 tysięcy lajków.
Na wzór prezydenta Stanów Zjednoczonych szef Komisji Europejskiej wygłosił dziś doroczne przemówienie o stanie Unii Europejskiej. Jedni przyklaskiwali słowom Jose Manuela Barroso, inni siedzieli z kwaśnymi minami. Byli też tacy, którzy głośno skrytykowali "State of the Union" (nazwa zwyczajowa przemówienia). Wśród nich najgłośniejszy i najbardziej barwny był Nigel Farage, brytyjski wiceprzewodniczący frakcji Europa Wolności i Demokracji.
Nigel Farage, były makler, jest politykiem z powołania (lubi przypominać, że nie pobiera pensji posła do Parlamentu Europejskieg). W Brukseli i Strasburgu można go spotkać od 13 lat, odkąd w 1999 roku zdobył mandat z ramienia Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. W dość eurosceptycznej Wielkiej Brytanii jej pozycja jest znacznie silniejsza niż polskich ugrupowań o podobnym profilu. Także sam Farage jest rozpoznawalny. Zresztą nie tylko na Wyspach, ale też w całej Unii Europejskiej.
Niedawno umieszczono Farage'a na liście "10 najgroźniejszych dla UE polityków" tygodnika "Der Spiegel". Jest uznawany za groźnego populistę. Szczególnie po ostrych atakach na Hermanna van Rompuya, którego nazwał człowiekiem "o charyzmie ofiary losu (w Polsce przetłumaczono dosłownie jako "charyzmie mopa" - przyp. naTemat) i wyglądzie urzędniczyny z banku". Podczas dzisiejszej debaty po wystąpieniu Jose Manuela Barroso polska deputowana do PE napisała nawet:
– Farage i jego grupa to skansen różnych politycznych nieudaczników. Część z nich to na pewno wartościowi i mądrzy ludzie, ale politycznie są bez znaczenie – ocenia Marek Siwiec, poseł do PE z ramienia SLD. – Nigel jest bardzo błyskotliwy i potrafi tę swoją antyunijność ubrać w brytyjskie poczucie humoru. On występuje w roli showmana. Porównałbym go do jednego z polskich polityków, gdyby nie to, że po ostatnich jego słowach obiecałem sobie, że nie będę o nim mówił – opisuje Siwiec.
Jednak w Parlamencie Europejskim w prywatnych kontaktach między politykami panują takie standardy jak w Polsce. – Dziś gdy Barroso wszedł na salę i kręcił się w swoim otoczeniu, Farage podszedł do niego i przywitał. Nie przeszkodziło mu to w późniejszym atakowaniu szefa KE – relacjonuje eurodeputowany SLD. – Poza tym Farage siedzi tuż obok miejsc przeznaczonych dla Komisji Europejskiej, więc może ten swój spektakl odgrywać face to face. Dzięki temu jeszcze bardziej skupia na sobie uwagę – ocenia Marek Siwiec.
Z drugiej jednak strony są zagorzali fani posła ze Zjednoczonego Królestwa. Taką deklarację złożył felietonista "Faktu" Łukasz Warzecha, który prosto ze Strasburga pisał na Twitterze: "Teraz sesja catch-the-eye. Mam nadzieje, że usłyszymy parę słów od mojego ulubionego Farage'a". Później jeszcze przekazał swoim followersom kilka cytatów z wystąpienia przewodniczącego Partii Niepodległościowej Zjednoczonego Królestwa.
Sam Nigel Farage również jest aktywny na Twitterze. Jego konto śledzi ponad 43 tysiące osób. Jeszcze większą popularność, także w Polsce, zdobywają jego wystąpienia w formie wideo. Na YouTube mają od kilku do nawet ponad 100 tys. widzów. Na Facebooku z kolei polscy fani Brytyjczyka stworzyli fan page "Chcę, żeby w Polsce chociaż jeden poseł był jak Nigel Farage".
Dla wielu komentatorów jest tym, który nie boi się powiedzieć "eurobiurokratom" prawdy prosto w twarz i robi to w przystępnej, ale i ostrej formie. – Farage budzi kontrowersje, ale w Parlamencie Europejskim generalnie osoby, które nie mieszczą się w głównym nurcie są źle traktowane – ocenia Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, od kilku miesięcy kolega Farage'a z frakcji.
Gdański poseł jest zdania, że zachowanie Róży Thun było nieodpowiednie. – Można się nie zgadzać z prezentowanymi przez niego poglądami, ale jednak powinno się go wysłuchać. A czyż fanatyzmem nie były dzisiejsze słowa posła Guy'a Verhofstadt'a? zaatakował Barroso za to, że nie powinniśmy mówić o "federacji narodów", ale o "państwie jednego narodu europejskiego" – pyta retorycznie polityk.
Cymański opisuje Farage'a jako dobrego mówcę, którego wystąpieniom nie brakuje energii i polotu. Poza salą plenarną Brytyjczyk jest uważnym słuchaczem, wrażliwym na argumenty kolegów z grupy politycznej. – Na comiesięcznych spotkaniach wysłuchuje naszych wniosków i często wdraża je w życie. Poza tym ma doskonałe, brytyjskie, poczucie humoru i generalnie robi bardzo dobre wrażenie – ocenia poseł Solidarnej Polski.
W jego ocenie z uwagi na swoją barwność Farage wyrasta na łatwy cel do ataków ze strony euroentuzjastów. – Jednak dobrze sobie radzi z tymi atakami, wychodzi z takich spięć z fasonem – mówi Tadeusz Cymański. Zdradza też, że wkrótce wiceprzewodniczący frakcji Europa Wolności i Demokracji przyjedzie do Polski.
Dla części obserwatorów Nigel Farage jest po prostu oszołomem, który idzie na łatwiznę krytykując wszystko, co chcą zbudować politycy z całej Unii Europejskiej. Inni uważają, że to jeden z niewielu polityków, którego nie zepsuły brukselskie euro i wciąż ma odwagę mówić, co myśli. Niezależnie od tego, czy zgadzamy się z jego poglądami, czy też nie trzeba przyznać, że niewielu polityków w tak barwny i intrygujący sposób potrafi dyskutować. Niewielu polityków potrafi przyciągnąć uwagę widzów do tak skomplikowanych i dla wielu nudnych spraw, jak zawiłe mechanizmy integracji europejskiej.
Reklama.
Łukasz Warzecha
felietonista "Faktu"
Farage: swoim przemówieniem przybliżył pan perspektywę referendum w UK o wyjściu z UE. CZYTAJ WIĘCEJ
Róża Thun
poseł do PE, PO
Trwa ważna i żywa debata o sytuacji UE. Zaraz czas przypadnie Farage (kolega partyjny Solidarnej Polski). Wychodzę. Nie słucham populistów CZYTAJ WIĘCEJ
Łukasz Warzecha
felietonista "Faktu"
Farage: panie Barroso, nie doceniłem pańskiego fanatyzmu. CZYTAJ WIĘCEJ