36-latka z Katowic usłyszała 10 tys. zarzutów.
36-latka z Katowic usłyszała 10 tys. zarzutów. Fot. Śląska Policja
REKLAMA
Ponad 10 tysięcy zarzutów usłyszała 36-latka z Katowic, którą śledczy z Rudy Ślaskiej oskarżają o wyłudzenie łącznie prawie 2 mln zł. Pieniądze pochodzić miały od przedsiębiorców, którzy dawali je firmie kobiety na zakup środków dydaktycznych dla szkół i przedszkoli.
Działalność firmy opierała się na telemarketingu. Ona sama lub jej pracownicy w trakcie rozmowy z wybranym przedsiębiorcą starali się nakłonić go do dokonania wpłaty pieniężnej. Policjanci ustalili, że firma katowiczanki tylko imitowała legalnie działającą firmę, w rzeczywistości ograniczała się wyłącznie do wystawiania faktur, które w znikomym procencie odzwierciedlały rzeczywistość.
W trakcie ponad 5 lat działalności z wyłudzonych 2 mln zł na pomoce dydaktyczne poszło zaledwie 36 tysięcy zł, czyli niecałe 2 procent wpłat otrzymanych od darczyńców. Policjanci po przeszukaniu mieszkania i biura 36-latki zabezpieczyli 13 tys. faktur, a zgromadzony przez nich materiał dowodowy mieści się w 190 tomach akt. W sprawie przesłuchano łącznie ponad 5500 osób
Akt oskarżenia zawierający 10042 zarzuty, został zatwierdzony i przekazany do sądu przez nadzorującego sprawę prokuratora. 36-latce grozić może od 6 miesięcy do 8 lat wiezienia.
źródło: Śląska Policja