Od niedawna w mediach coraz częściej pojawiają się nowe informacje dotyczące finansów rodziny ministra zdrowia. Wszystko zaczęło się od tego, że resort kupił maseczki ochronne, które okazały się wadliwe i przez to nie dawały się dla medyków. Łukasz Szumowski odniósł się do afery, która powstała wokół jego osoby. – To polityczna nagonka związana z kalendarzem wyborczym – powiedział.
– To są czysto polityczne, awanturnicze doniesienia, które nie mają żadnego uzasadnienia poza kalendarzem wyborczym, bo te fakty były znane od dwóch, trzech lat i wtedy nie budziły niczyich emocji – mówił Łukasz Szumowski w rozmowie z TVP Info.
Szef resortu zdrowia przyznał, że wszystkie pojawiające się w mediach informacje stara się jak najszybciej prostować. Jak dowiedziało się w ostatnim czasie TVN24, spółka Life Science Innovations, której udziałowcem jest Szumowski Investment, otrzymała na swój projekt 24 mln zł dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W projekcie tym "kluczową rolę" miał odgrywać sam minister. Jednak według zapewnień jego brata, polityk zrezygnował z pełnionej w firmie funkcji, gdy tylko objął obsadę w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Szumowski zapewnił, że nie wykonywał żadnych czynności nadzorczych względem NCBR. – Ten potencjalny konflikt interesów od początku zgłosiłem mojemu przełożonemu, panu premierowi (Jarosławowi-PAP) Gowinowi i powtarzam: żadnych takich czynności nigdy nie wykonywałem. Spółka, w której udziałowcem jedynie jest mój brat, także takie sprostowania wysłała, wchodzi również na drogę sądową – podkreślił.
– Łączenie mojej pracy przy epidemii z jakimkolwiek zdobywaniem majątku jest żywym kłamstwem – dodał.
Ciąg dalszy afery maseczkowej
Przypomnijmy, że w aferę maseczkową zamieszane mają być głównie trzy osoby. Pierwszą z nich jest Łukasz G., drobny biznesmen z Zakopanego, instruktor narciarski i przyjaciel rodziny Szumowskich.
To on 16 marca miał skontaktować się z bratem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego – Marcinem Szumowskim, biznesmenem z branży farmaceutycznej. Po ujawnieniu afery Ministerstwo Zdrowia złożyło do prokuratury zawiadomienie o przestępstwie przeciwko Łukaszowi G., jego żonie i trzem wspólnikom.
Ministerstwo Zdrowia musiało jednak wiedzieć, że kupiło maseczki ochronne, które nie nadają się dla medyków. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", można się było zorientować już po stawce VAT przypisanej do towaru.