Premier Kanady Justin Trudeau zapytany o masowe protesty w USA zdobył się na wyjątkowo mocny komentarz. Najpierw wymownie milczał przez 21 sekund, aż w końcu nawiązał do rasizmu, który – jak podkreślił – jest obecny nie tylko w Stanach Zjednoczonych.
Justin Trudeau podczas jednego z publicznych wystąpień został poproszony o komentarz dotyczący nasilających się protestów w USA. Premier Kanady usłyszał pytanie i dosłownie zamilkł. Czujni obserwatorzy sceny politycznej zauważyli, że polityk zwykle szybko odpowiada na zadawane pytania. Tym razem było inaczej, bowiem milczał przez ponad 20 sekund.
Kiedy w końcu Trudeau zdecydował się na odpowiedź, jego komentarz wybrzmiał wyjątkowo mocno. – Wszyscy obserwowaliśmy z przerażeniem, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych. Czas zjednoczyć ludzi. Czas słuchać, uczyć się. Nadszedł czas, abyśmy, Kanadyjczycy, zrozumieli, że my również mamy swoje wyzwania – mówił.
Dalej polityk stwierdził, że "dyskryminacja jest rzeczywistością, której doświadczają codziennie czarnoskórzy Kanadyjczycy.
– W Kanadzie występuje systemowa dyskryminacja. Oznacza to, że nasze systemy traktują Kanadyjczyków różnego pochodzenia inaczej niż innych. Jest to coś, czego wielu z nas nie widzi. To jednak rzeczywistość. Musimy to zobaczyć nie tylko jako rząd, ale jako Kanadyjczycy. Musimy stać się sojusznikami w walce z dyskryminacją i ciężko pracować, aby to naprawić – dodał.
Protesty w USA
Wypowiedź Trudeau dotyczyła masowych protestów, które w ostatnim czasie mają miejsce w USA. Kolejny dzień trwają zamieszki wywołane śmiercią czarnoskórego George'a Floyda w czasie brutalnej interwencji policji.
Rozruchy są coraz bardziej gwałtowne i rozszerzają się na kolejne miasta. W niektórych stanach postawiono w stan gotowości Gwardię Narodową, która pomaga opanować sytuację. Część gubernatorów i burmistrzów zbuntowała się i nie chce wyprowadzać wojska na ulicę.