Rafał Trzaskowski wciąż zwiększa potencjalny odsetek wyborców, którzy chcą na niego głosować w wyborach prezydenckich. Jednocześnie stan posiadania zachowuje Andrzej Duda, nawet nieznacznie go zwiększając – wynika z sondażu Social Changes dla portalu wPolityce.pl
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Chęć oddania głosu na Andrzeja Dudę zadeklarowało 41 proc. badanych, a to wzrost o 1 punkt procentowy w porównaniu do poprzedniego badania. Na Rafała Trzaskowskiego chce głosować 29 proc. respondentów – to o 2 punkty procentowe więcej niż ostatnio. Spory spadek poparcia – bo o 5 punktów procentowych – zanotował Szymon Hołownia. Zamierza oddać na niego głos 12 proc. ankietowanych.
Na Krzysztofa Bosaka chce głosować 6 proc. badanych, a na Władysława Kosiniaka-Kamysza – 5 proc. Także kandydat Lewicy Robert Biedroń może liczyć na 5 proc. poparcia. Tylko co setny ankietowany chce głosować na Marka Jakubiaka.
Badanie zlecone przez PiS pokazało, że w I turze Andrzej Duda może liczyć na 48,6 proc. głosów. Z sondażu tego wynika więc, że gdyby partia Jarosława Kaczyńskiego zmobilizowała nowy elektorat, urzędujący prezydent mógłby liczyć na reelekcję już po głosowaniu zaplanowanym na 28 czerwca. PiS potrzebuje jednak 2 proc. więcej głosów.
Z sondażu wynika, że Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej, zdobędzie w I turze 24,29 proc. głosów. W II turze Duda miałby szansę utrzymać sporą przewagę nad swoim głównym rywalem (46,56 proc. głosów, wobec 33,44 proc. głosów oddanych na Trzaskowskiego).