Tłum Jemeńczyków szturmuje ambasadę USA w stolic kraju, Sanie. To kolejne takie protesty w reakcji na film o proroku Mahomecie. – Jeśli okaże się, że to Al Kaida, Amerykanie wystąpią z bardzo zdecydowaną reakcją – komentuje w rozmowie z naTemat Jerzy Haszczyński, szef działu zagranicznego "Rzeczpospolitej", autor książki "Mój brat obalił dyktatora" o Arabskiej Wiośnie.
Protesty, które wywołał film wyśmiewający proroka Mahometa, rozlewają się na kolejne kraje arabskie. Tłumy protestują m.in. w Egipcie, Libii i Jemenie. Film z Mahometem to prawdziwy powód tych protestów, które przeradzają się zamieszki? A może to tylko pretekst?
Jerzy Haszczyński: Ten film widziało około 50 tysięcy ludzi. Nie sądzę, żeby wśród widzów było wielu z tych, którzy protestują. Co też nie dziwi, bo karykatury Mahometa też widziała niewielka część protestujących. Wystarczy hasło, że nas obrażają. To wszystko padło na podatny grunt niechęci do Ameryki, która odczuwają najbardziej sfrustrowane grupy społeczne, szczególnie w Egipcie, Libii i Jemenie. W tym ostatnim kraju trwa przecież wojna z terroryzmem. Co drugi dzień wojska atakują islamskich terrorystów.
CNN podaje jednak, że zamieszki w Libii mogli inspirować działacze związani z Al Kaidą. Ostatnio poinformowano, że Amerykanie zabili "numer dwa" tej organizacji w Jemenie. To zbieg okoliczności?
Byłbym ostrożny w identyfikowaniu wszystkiego z Al Kaidą. Nie wiemy, kto dopuścił się najpoważniejszej rzeczy w zamieszkach, czyli zabicia ambasadora w Libii. Nie wiem też, czy w ogóle dało się to wcześniej zorganizować, skoro ambasador nie był w stolicy Trypolisie, tylko w Benghazi. Amerykanie badają sprawę i nie wykluczają przecież, że mógł to być przypadek.
A co jeśli okaże się, że to jednak bojownicy związani z Al-Kaidą zabili amerykańskiego ambasadora?
Można byłoby wtedy powiedzieć, że to działalność terrorystyczna. Jeśli okaże się, że to Al Kaida, Amerykanie wystąpią z bardzo zdecydowaną reakcją. Mogą wysłać do Libii drony w celu wyeliminowania terrorystów, tak jak ma to miejsce teraz w Jemenie. Choć ja nie podpisałbym się pod tezą, że ktoś inspirował te zamieszki.
Czytaj także: Londyn straszy Syrię interwencją. Ekspert ostrzega: To mogłoby doprowadzić do regionalnej wojny
Jak mają się te protesty do Arabskiej Wiosny? Można powiedzieć, że to porażka tych rewolucji, bo do głosu doszli radykalni islamiści?
Na pewno nie jest to żadna porażka rewolucji arabskiej. Liczba radykałów widocznych w krajach arabskich nie jest szokująca. W wyborach uczestniczyło bardzo dużo ludzi i wcale nie popierali antyzachodnich radykałów. Jeśli już, to umiarkowane partie.
Czy konsekwencją tych protestów będzie wzrost nastrojów antyamerykańskich na Bliskim Wschodzie?
Mam nadzieję, że nie. Musi zwyciężyć zdrowy rozsądek podpowiadający, że prezydent USA i Amerykanie nie odpowiadają za wszystko. Na tym polega specyfika świata zachodniego, że można wystąpić do sądu i tam walczyć. Być może Youtube będzie zmuszony do usunięcia filmu. Jego autorzy muszą sobie także uświadomić, że stwarzają zagrożenie nie tylko dla siebie.