
Reklama.
Kazimierz Kujda w rozmowie z portalem przyznał, że był w piątek w siedzibie partii, ale twierdzi, że nie u prezesa, lecz u kogoś innego. Kujda to według archiwów IPN były tajny współpracownik SB.
Do spotkania doszło tuż po piątkowej wizycie premiera Mateusza Morawieckiego przy ul. Nowogrodzkiej. Szef rządu w biurze prezesa miał pojawić się około godz. 15. Po godzinie odjechał w stronę Kancelarii Premiera. Kilka minut później do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego wszedł Kazimierz Kujda.
Miał podręczną walizkę wypełnioną dokumentami. Obaj panowie rozmawiali także ponad godzinę. Po spotkaniu Kujda wsiadł do zaparkowanego przed biurem samochodu i pojechał w kierunku Bielan, gdzie mieszka.
Wizytę można traktować jako niespodziankę, gdyż na początku 2019 roku w mediach ukazała się informacja o współpracy Kujdy ze Służbą Bezpieczeństwa. Wtedy wydawało się, że PiS i Jarosław Kaczyński całkowicie odetną się od byłego prezesa spółki Srebrna.
Kazimierz Kujda regularnie zasiadał na fotelu prezesa NFOŚiGW. W oczach Kaczyńskiego musiał być niezwykle cennym fachowcem. W 1995 r. został prezesem spółki Srebrna, ale sprawdzał się przede wszystkim w Funduszu. W latach 1998–2000 i 2005–06 był zastępcą prezesa zarządu, w latach 2000–02 i 2006–08 oraz ponownie od 2015 - prezesem. Wtedy, gdy PiS nie był u steru władzy, Kujda wracał do Srebrnej. I tak w kółko.
Czytaj także:
To on na nowych taśmach mówi o władzy Kaczyńskiego. Kazimierz Kujda jest z prezesem jest blisko od latźródło: Wirtualna Polska