
REKLAMA
W programie "Zawierucha Filmowa" Piotr Adamczyk został zapytany o "Sztukę kochania" w reżyserii Marysi Sadowskiej. Aktor przyznał, że jedna ze scen w filmie była trudna do odegrania. – To był bardzo stresujący dzień. Stałem nago przed dziewczynami, przed całą ekipą i jeszcze w dodatku musiałem mówić po niemiecku - w języku, którego nie znam – powiedział.
Jakby tego było mało, Adamczyk miał mieć specjalnego dublera, który zastępowałby go przy kręceniu scen erotycznych. Dubler jednak zrezygnowała. – Zadzwoniono do mnie i zapytano, czy się zdecyduję. No cóż, trzeba było – dodał aktor.
Przypomnijmy, że "Sztuka kochania" opowiada historię Michaliny Wisłockiej, która prywatnie przeżywała uczuciowe wzloty i upadki, a publicznie rozpoczęła bój o uświadamianie współobywateli. Wisłocką nazywano "doktorką od gry wstępnej" oraz "panią od seksu".