Andrzej Duda dokonał w Wieluniu podsumowania swojej prezydentury. Znów przypisywał sobie zasługi za 500+ czy 13. emeryturę. Przestrzegał też przed powrotem do władzy opozycji, która może – zdaniem głowy państwa – zabrać zdobycze socjalne PiS.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– Dzisiaj mówią, że są zwolennikami wielkich programów, jak mówili, że nie są za podwyższeniem wieku emerytalnego. Proszę nie wierzyć w te piękne słówka. Pokazali już co potrafią. Tak samo jak i ja pokazałem, co potrafię przez 5 lat - jest 500+, trzynasta emerytura, dobry start, wielkie inwestycje (…) Chcę kontynuować politykę poważnego traktowania państwa, moich rodaków – mówił Andrzej Duda.
Słowa prezydenta o tym, że "pokazał, co potrafi" krytycznie skomentował na przykład Patryk Wachowiec z Forum Obywatelskiego Rozwoju i wielu innych użytkowników Twittera. "I tu się zgadzamy. Przez 5 lat swojej prezydentury czego się nie dotknął w sprawach sądu, to popsuł. Nie widać poprawy efektywności sądownictwa, inicjatywy PAD upadły przed TSUE, a jedynym celem jego działań było upolitycznienie" – napisał Wachowiec na Twitterze.
W mieście w województwie łódzkim Andrzej Duda nawiązywał wielokrotnie do Lecha Kaczyńskiego. Miało to być chyba kolejną odpowiedzią na ruch Rafała Trzaskowskiego, który nadaje ton tej kampanii, a rządzący odpowiadają właściwie na wszelkie ruchy kandydata PO. Wydaje się, że tym razem ruch Dudy ma związek z ogłoszonym oficjalnym hasłem Trzaskowskiego – "Silny prezydent, wspólna Polska". Media bliskie PiS wpadły w furię po tej deklaracji pisząc na przykład "Wara Trzaskowskiemu od dziedzictwa ś.p. Lecha Kaczyńskiego".
– Cieszę się, że przez ostatnie pięć lat przychodzi mi rzeczywiście przyczyniać się do budowy Polski takiej, którą zaszczepił we mnie śp. prezydent prof. Lech Kaczyński. To on mówił mnie i swoim młodszym współpracownikom, co to znaczy prawdziwie wolna Polska – tłumaczył prezydent nawiązania do zmarłego pod Smoleńskiem prezydenta.
– Dlatego od samego początku, w momencie kiedy dzięki państwa głosom wygrałem wybory, zacząłem realizację tej jego wizji, której nie zdążył zrealizować, dlatego że zginął, zginął w służbie RP – ocenił Andrzej Duda.