Rosnące notowania Rafała Trzaskowskiego powodują, że PiS i bliskie partii media są coraz bardziej nerwowe. Próbują przekonywać, iż to, że rywal Andrzeja Dudy broni podstawowych praw osób LGBT, nie daje mu prawa... do obrony polskich rodzin. Kandydat KO krótko odpowiedział na to filmikiem z 2018 roku, który zamieścił na Twitterze.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"Rodzina? A oto i moja! Od tamtego czasu dzieci trochę wyrosły, ale nic się u nas nie zmieniło – wciąż jesteśmy dla siebie najważniejsi" – napisał Rafał Trzaskowski i dołączył film z kampanii samorządowej z 2018 roku.
Na filmiku widać słynną kampanijną ławkę, na której siadają kolejno Rafał Trzaskowski, jego żona i dzieci, a na końcu pies, który bawi się piłką. Następnie siadają na niej jeszcze wspólnie, okazując sobie serdeczność i się wygłupiając.
Przypomnijmy: PiS i jego obóz medialny atakuje Trzaskowskiego, próbując przeciwstawić mu polską rodzinę dlatego, że stanął po stronie społeczności LGBT, gdy wylewał się na nią hejt. Telewizji publicznej to, że Trzaskowski objął patronatem marsz równości jako prezydent Warszawy, posłużyło do sformułowania tezy, że jest "przeciwko katolikom". Tego typu ataki trwają praktycznie co dzień.
Osobliwych chwytów retorycznych dokonują także posłowie PiS. Tomasz Rzymkowski napisał, że Polska stoi przed cywilizacyjnym wyborem, w którym stawką jest małżeństwo kobiety z mężczyzną albo... "związek pana z kozą".
Inny poseł PiS także nakreślił "wybór" swoją sondą na Twitterze. Kamil Bortniczuk napisał o "prawdziwej stawce wyborów": "Wybieramy pomiędzy kartami: LGBT – Rafał Trzaskowski i rodziny – Andrzej Duda".