W działaniach PiS widać coraz większą nerwowość wyrażającą się w desperackich szarżach na Rafała Trzaskowskiego. Dominuje bajka o ataku na rodzinę i katolików, która w żaden sposób nie daje się odzwierciedlić ani w wypowiedziach, ani w działaniach kandydata Koalicji Obywatelskiej. Jest jednak prosta odpowiedź, dlaczego obóz rządzący chwyta się tej ostatniej deski ratunku.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
"W sztabie panuje chaos. Wszyscy umywają ręce, tak jakby pogodzili się z tym, że będzie porażka i nikt nie chce podejmować decyzji, żeby później nie być za nie odpowiedzialnym" – usłyszała w otoczeniu Andrzeja Dudy dziennikarka "Newsweeka" Renata Grochal.
Wśród polityków PiS ma panować przekonanie, że obecnie Andrzej Duda jest jak schyłkowy Bronisław Komorowski w 2015 r., który zdawał się wtedy wypalony w porównaniu do kandydata PiS, który energicznie wszedł w kampanię prezydencką. Dziś role się odwróciły: Duda jest jak Komorowski, a Trzaskowski – jak dawny Duda.
I właśnie dlatego pewne szanse dostrzega się jeszcze w odgrzaniu starych strachów – czyli rozpętaniu między Polakami konfliktu światopoglądowego. – Jedyna rzecz, która może uratować Dudę, to jest zderzenie cywilizacyjne: rodzina i tradycyjne wartości kontra nowoczesność. To jest oś sporu, która grzeje. Inne rzeczy są nieciekawe – usłyszała dziennikarka "Newsweeka" od polityków PiS.
I tak się właśnie dzieje. O LGBT codziennie niemal donosi TVP, przypominając organizację marszu równości, co rzekomo ma dowodzić bycia Trzaskowskiego przeciwko katolikom i rodzinie. W tym samym materiale "Wiadomości" stwierdzono, że kandydat KO jest zafascynowany nauką "żydowskiego filozofa". Chodziło o Barucha Spinozę, który mówił, że Bóg jest wszędzie, co ma być wrogie wobec... Chrystusa.
Także posłowie PiS, na przykład Tomasz Rzymkowski, dokonują karkołomnych chwytów retorycznych. Parlamentarzysta klubu PiS kilka razy już powtarzał swą tezę, że wybór cywilizacyjny pomiędzy Dudą a Trzaskowskim sprowadza się do wyboru pomiędzy małżeństwem kobiety z mężczyzną, a "związkiem pana z kozą".