Film z Apelem Jasnogórskim w wykonaniu częstochowskiego biskupa seniora Antoniego Długosza stał się hitem internetu. Duchowny wykorzystał wieczorną modlitwę w kaplicy Cudownego Obrazu, żeby stworzyć laurkę Prawu i Sprawiedliwości. M.in. porównał Łukasza Szumowskiego i Mateusza Morawieckiego do ewangelistów. Fakt ten wywołał spore oburzenie. Teraz na antenie Telewizji Trwam biskup wytłumaczył, o co mu chodziło.
– Obecnie dwaj przedstawiciele naszej władzy, wybranej przez większość Polaków, uosabiają charyzmat dwóch ewangelistów. Ewangelista Mateusz premier Morawiecki pochyla się nad egzystencją naszego narodu, by żyło się lepiej. Z kolei ewangelista Łukasz prof. Szumowski jest przedłużeniem czynów Jezusa, troszcząc się o nasze życie i zdrowie – mówił w zeszły czwartek podczas Apelu Jasnogórskiegobiskup Antoni Długosz.
W sieci szybko wytknięto duchownemu, że idealizuje obraz obu polityków, a modlitwę i miejsce kultu wykorzystuje do agitacji politycznej. Być może dlatego biskup senior postanowił wytłumaczyć na antenie Telewizji Trwam, o co chodziło w jego "modlitwie".
– Pragnąłem jako katecheta, nie polityk, przypomnieć istotną prawdę, iż wszystkie wydarzenia Starego i Nowego Testamentu objawiają się w życiu każdego z nas. Dziś my przejmujemy postawy oraz zachowania bohaterów biblijnych i na kanwie naszego życia Pan Bóg pisze historię zbawienia – mówił biskup Antoni Długosz.
Dodał, że każdy jest bohaterem biblijnym w zależności od tego, "jak odbiera Słowo Boże i realizuje je w życiu". – Możemy być pozytywnymi bohaterami, jak było w przypadku wielu bohaterów biblijnych, a także negatywnie odbierać doświadczenia związane z misją, jaką daje nam Jezus Chrystus – wyjaśnił.
Warto dodać, że stacja związana z ojcem Tadeuszem Rydzykiem przedstawiła słowa duchownego jako odpór na medialną nagonkę na biskupa. Przypomnijmy, że nawet prawicowi i katoliccy publicyści wyrazili swoje zniesmaczenie po tym, jak biskup senior wykorzystał modlitwę na Jasnej Górze do wystawienia laurki PiS.