Częstochowski biskup senior Antoni Długosz na Jasnej Górze wykorzystał okazję, by zrobić laurkę rządowi PiS. Wydaje się jednak, że przekroczył kolejną granicę, bo porównał Mateusza Morawieckiego i Łukasza Szumowskiego do... ewangelistów. Działania ministra zdrowia zestawił na równi z czynami Jezusa.
Chodzi o sytuację, do której doszło podczas czwartkowego Apelu Jasnogórskiego w kaplicy Cudownego Obrazu. Zaczęło się od podziękowań dla wszystkich, którzy swoimi działaniami przyczyniają się do zwalczania pandemii koronawirusa. Później biskup senior Antoni Długosz zaczął wychwalać rząd PiS.
– Obecnie dwaj przedstawiciele naszej władzy, wybranej przez większość Polaków, uosabiają charyzmat dwóch ewangelistów – mówił. Do sieci trafiło nagranie, jak duchowny wręcz rozpływa się nad dokonaniami rządu.
– Ewangelista Mateusz premier Morawiecki pochyla się nad egzystencją naszego narodu, by żyło się lepiej. Z kolei ewangelista Łukasz prof. Szumowski jest przedłużeniem czynów Jezusa, troszcząc się o nasze życie i zdrowie. Dziękujemy, Boża Matko, za ich posługę – stwierdził biskup.
Szumowski został szczególnie wyróżniony w trakcie modlitwy. Zdaniem kapłana, to w znacznej mierze za jego przyczyną "siewca śmierci ma ograniczone żniwa w naszym kraju".
Zachowanie biskupa oburzyło wielu Polaków, którzy zobaczyli wideo z Jasnej Góry.
Zareagował nawet Tomasz Terlikowski. "Takie słowa są nie tylko nieroztropne, włączają Kościół w nawalankę polityczną, ale też niekatolickie. Wierzymy w Boga, a nie w PiS, czytamy Ewangelię Mateusza i Łukasza, a nie przemówienia ministra i premiera" – stwierdził.
Dodajmy, że bp Długosz nie pierwszy raz dał się poznać jako duchowny, który otwarcie sympatyzuje z obecnym rządem. Na antenie TV Trwam zachwalał m.in. wprowadzony przez PiS program 500 plus.