
Widać rozłam w Kościele
– Nie pamiętam takiej sytuacji. Biskupi mają niepisaną zasadę, że między sobą nie dyskutują publicznie. To sytuacja bardzo wyjątkowa – mówi naTemat Piotr Żyłka, redaktor naczelny portalu Deon.pl."Pierwszą reakcją było niedowierzanie. Przecież to niemożliwe, żeby jeden biskup – i to taki, na którym ciążą poważne oskarżenia – zaatakował drugiego biskupa. I to jeszcze w naszych polskich warunkach, w których brak publicznych dyskusji między hierarchami wydaje się być jedną z największych świętości, niepisaną i niepodważalną zasadą, przestrzeganą przez nich wszystkich". Czytaj więcej
W 2016 roku papież wprowadził możliwość prawną karania biskupów. Do tej pory Kodeks Prawa Kanonicznego nie przewiduje takiej możliwości. Mówi jedynie ogólnie, że przestępców należy karać, ale nie jest powiedziane, że biskupów też. W 2016 roku papież wprowadził taką możliwość, a w ubiegłym roku dzięki Vos estis lux mundi (Wy jesteście światłem świata) wprowadził procedury i dopiął przepisy do końca.
O czym pisze bp Janiak
Przypomnijmy list bp. Janiaka. Według niego to prymas Polak uderza w wizerunek Kościoła. Nazywa go sprawcą wielkiego zamieszania. Uważa, że to on się skompromitował, że nie chciał zapoznać się z dokumentacją, którą przekazał do Watykanu i "wydał na niego wyrok".Komentarze na list bp. Janiaka
Internetowe komentarze też raczej nie wskazują na wielkie zrozumienie ani dla niego, ani dla listu. "Tekst biskupa Edwarda trochę w stylu Gomułki. Fatalny język: "moja osoba" . Oblężona twierdza i tylko on: Edward, ostatni Mohikanin prawdy, cudo z Kalisza" – komentuje na Facebooku adwokat Artur Nowak, pełnomocnik ofiar księdza Arkadiusza.– Naprawdę biskup Janiak ma chyba nas wszystkich za idiotów, myśląc, że uwierzymy w te słowa – mówi o jego liście Tomasz Sekielski. Dziennikarz zarzuca mu kłamstwo. – Ani arcybiskup Polak się do nas nie udał, ani my nie pojechaliśmy do niego. W ogóle nie kontaktowaliśmy się z prymasem w sprawie filmu "Zabawa w chowanego". Kłamie – mówi na nagraniu.