Ujawniono zastanawiający zbieg okoliczności. Teraz już chyba jest jasne, czy Duda znał pytania
redakcja naTemat
18 czerwca 2020, 07:20·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 czerwca 2020, 07:20
Jeszcze przed debatą pojawiły się głosy, że Andrzej Duda zna pytania, które zostały przygotowane dla kandydatów na urząd prezydenta. Oczywiście sztab wyborczy urzędującej głowy państwa wszystkiemu od początku zaprzeczał, ale jest jeden fakt, który mocno podważa tę teorię.
Reklama.
"Trzy pytania z pięciu były identyczne (treściowo) z pytaniami ze spotu Andrzeja Dudy 'Czas wyborów, czas pytań'" – zauważyła na Twitterze działaczka społeczna Anna Mierzyńska.
Sam spot Dudy trafił do sieci już tydzień temu, bo dokładnie 10 czerwca. Które pytania z debaty się w nim znalazły? To "Czy podpisałby pan ustawę o przymusowej relokacji imigrantów", "Czy podpisałby pan ustawę wprowadzającą małżeństwa i adopcję dzieci przez pary homoseksualne", "Czy podpisałby pan ustawę zastępującą złotówkę walutą euro".
Ktoś może powiedzieć – przypadek. Zbieg okoliczności jest jednak dość zastanawiający. Po pierwsze: pytania są identyczne. Po drugie: trudno o przypadek, że w debacie powtórzyły się te same pytania, które są aktualnie tak nieistotne dla Polaków.
Już w trakcie samego wydarzenia komentatorzy podkreślali bowiem, że pytania zadane kandydatom na prezydenta nie mają większego sensu i są ustawione pod Andrzeja Dudę.
Bo przecież Polaków nie interesuje teraz przymusowa relokacja imigrantów (temat rodem z 2015 roku) czy wprowadzanie euro (nikt o tym obecnie nie mówi), a prawdziwe problemy związane choćby z pandemią koronawirusa – utrata pracy, zapaść w służbie zdrowia.