Kolumna SOP z prezydentem Andrzejem Dudą została zatrzymana na trasie S8 pod miejscowością Wolica. Powodem postoju okazała się kolizja. Świadkowie zdarzenia zrobili zdjęcia rządowym pojazdom. Okazało się, że Andrzej Duda z nieznanych przyczyn wyszedł z limuzyny. Zdaniem byłych oficerów BOR to kardynalny błąd ochrony prezydenta RP.
Do zdarzenia doszło w czwartek na trasie S8 pod miejscowością Wolica. W ciężarówce pękła opona. Samochód zjechał na przeciwległy pas ruchu, przebijając przy tym bariery. Z jej naczepy wysypały się betonowe elementy. W ten sposób powstał zator, na który natrafiła kolumna SOP z Andrzejem Dudą.
Jak podaje TVN24, w oczekiwaniu na upłynnienie ruchu prezydent miał opuścić swój pojazd, co zostało udokumentowane na zdjęciach świadków. Zdaniem byłych funkcjonariuszy SOP ochrona Dudy popełniła kardynalny błąd, bo głowa państwa nie powinna opuszczać samochodu.
Ich zdaniem prezydent jest najbardziej bezpieczny, kiedy kolumna się porusza. Kiedy stanie, powinien pozostawać w samochodzie, który jest opancerzony. Kiedy wyjdzie z tego samochodu, jest najbardziej narażony. SOP twierdzi jednak, że żadnego zagrożenia nie było.
– Nasi funkcjonariusze zatrzymali się i sprawdzili, co się stało. Naszym obowiązkiem jest upewnienie się, czy nie trzeba nikomu udzielić pomocy. Okazało się, że służby działały już na miejscu zdarzenia. Nasza kolumna powoli przejechała dalej. Nie było żadnego zagrożenia – powiedział rzecznik formacji podpułkownik Bogusław Piórkowski.