Tak wyglądałby Luke Skywalker, gdyby był kobietą
Tak wyglądałby Luke Skywalker, gdyby był kobietą Fot. Bruhscuit / Reddit
Reklama.
Użycie filtra jest banalnie proste. Potrzebujemy jednak do tego aplikacji FaceApp na smartfona. Jest dostępna za darmo (za niektóre opcje trzeba płacić, ale akurat gender swap jest bezpłatny) zarówno w sklepie App Store, jak i Google Play. Następnie wgrywamy swoje zdjęcie lub używamy fotki z internetu, wybieramy z dostępnych na dole ekranu funkcji "Płeć" i zaczynamy eksperymentować.
logo
Fot. naTemat

Filtr zmiany płci stał się memem

Efekt - przy minimalnym wysiłku - jest piorunujący, więc sieć zaczęły zalewać metamorfozy osób prywatnych i celebrytów. Viralem na Facebooku była np. galeria kandydatów, czy raczej kandydatek na prezydenta w nadchodzących wyborach.
Filtr zmiany płci robi karierę na całym świecie. Fani np. dywagują nad tym, jak wyglądaliby bohaterowie ich ulubionych filmów, gdyby byli kobietami. I na odwrót.

Kontrowersje wokół FaceApp

Transfobię związaną z nadużywaniem filtra gender swap zauważył portal TNW. Kiedy korzystamy z funkcji na własnym selfie, odpowiadamy sobie na pytanie: co by było gdyby? Wątpliwości pojawiają się jednak przy przeróbkach cudzych fotografii. Zwykle internauci robią to, by kogoś obśmiać w myśl suchara: "patrz, chłop się przebrał za babę". Punktem wyjścia artykułu była "zmiana płci" Elona Muska.
– Poznawanie innej płci (również rozumianej jako gender, tożsamość płciowa - red.), niż ta do której zostałeś przypisany, jest dobrą rzeczą. Zachęcam do tego. Możesz się nauczyć nowych, zaskakujących rzeczy o sobie i możesz przez to być bardziej przyjazny dla osób trans – zachęca na łamach portalu TNW Charlie Knight, osoba niebinarna. – Jednak w tym kontekście, jest to odbierane jako dowcip, który przekłada się na większość społeczeństwa. Przewaga osób używających tych filtrów uznaje nasze tranzycje również za żart – dodaje.

To nie pierwszy problem z FaceApp

Kilka lat temu podobne oburzenie budziła funkcja zmiany koloru skóry. Internauci zarzucili twórcom rasizm. Filtr zmieniający karnację został szybko wycofany z FaceApp.
Powyższe argumenty dotyczą krytyki raczej samych użytkowników - aplikacja daje tylko ciekawe narzędzia. FaceApp wciąż jednak budzi szereg wątpliwości nie tylko natury etycznej. Pisałem o tym przy okazji boomu na filtr do postarzania twarzy na zdjęciu. Przypomnę więc, że firma Wireless Lab, która napisała aplikację, ma siedzibę w Rosji, a żeby móc jej używać, dajemy dostęp m.in. do kart pamięci naszego smartfona. Nigdy nie wiadomo też, jak mogą zostać w przyszłości użyte nasze aktualne i przerobione zdjęcia.