Paulina Kosiniak-Kamysz ma 31 lat i jest dyplomowaną ortodontką. Za Władysława Kosiniaka-Kamysza wyszła za mąż w ubiegłym roku. Wcześniej polityk przez 7 lat był związany z... dentystką Agnieszką Kosiniak-Kamysz. Obecna partnerka polityka spodziewa się jego drugiego dziecka. Para wspólnie wychowuje roczną córeczkę o imieniu Zofia.
Na co dzień pracuje w jednej z warszawskich klinik ortodontycznych, choć niedługo będzie mogła sobie zrobić chwilę przerwy ze względu na ciążę. Do stolicy przeniosła się ze Śląska, gdzie studiowała na Uniwersytecie Medycznym. Pochodzi z malowniczych Podolan koło Gdowa (maleńkiej, liczącej zaledwie 209 mieszkańców wsi w Małopolsce), gdzie jej ojciec od 17 lat jest samorządowcem i pełni funkcję wójta.
W lutym 2019 roku powiedziała sakramentalne "tak" obecnemu kandydatowi na prezydenta RP – Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Oczkiem w głowie pary jest córeczka Zosia, która wkrótce będzie miała rodzeństwo.
Paulina Kosiniak-Kamysz – kim jest druga żona kandydata na prezydenta?
Gdyby nie banalny ból zęba i problemy z uzębieniem, to pewnie Paulina Kosiniak-Kamysz nigdy nie poznałaby swojego ukochanego. Polityk, który z wykształcenia jest lekarzem internistą, pojawił się w jej gabinecie po konsultację medyczną, ale szybko okazało się, że ich znajomość będzie miała dalszy ciąg.
Zaręczyny, które odbyły się dokładnie w Wigilię, były jak "najpiękniejszy prezent pod choinkę" – przekonuje pani Paulina. Jej wspomnienia na oficjalnej stronie kandydata na prezydenta kosiniakkamysz.pl umieszczono w zakładce omen nomen: "Pierwsza Dama".
"Chodź Tygrysie, scena jest Twoja"
O Paulinie Kosiniak-Kamysz głośno zrobiło się wtedy, kiedy podczas jednej z konwencji wyborczych w Jesionce na Podkarpaciu zawadiacko zapowiedziała występ swojego męża słynną frazą: "chodź Tygrysie, scena jest Twoja".
Władysław Kosiniak-Kamysz twierdził wtedy, że to żona skradła całe show i szybko wzbudziła ogromną sympatię wśród jego wyborców.
Ortodontka i wolontariuszka z pasją do pomagania innym
Paulina Kosiniak-Kamysz przez wiele lat aktywnie wspierała działalność kilku organizacji charytatywnych. Włączała się w prace m.in. krakowskiego stowarzyszenia im. św. Eliasza.
Lekarka działa w Fundacji Wiewiórki Julii i prostuje krzywe zęby chorym dzieciom. Nie zapomina też o swoich podopiecznych z Kliniki Budzik, prowadzonej przez Fundację Ewy Błaszczyk "A kogo?". Zdarzało się jej nawet latać do Armenii, gdzie jako ortodontka pomagała maluchom z domu dziecka.
Żona Kosiniaka-Kamysza nie kryje, że jeśli udałoby się jej zostać Pierwszą Damą, to pomoc charytatywna będzie głównym przedmiotem jej działalności.
Oświadczył mi się – patrząc na to z boku – chyba zupełnie zwyczajnie, ale dla mnie, dla nas, to było zupełnie wyjątkowe. Niczego się nie spodziewałam, całkowicie mnie zaskoczył. Dla nas obojga to był bardzo intensywny czas w pracy, tuż przed Wigilią. Każda wspólna chwila była na wagę złota. Kiedy ma się dla siebie tak niewiele czasu, docenia się drobne rzeczy.