Nie sposób uciec od wrażenia, że im bliżej końca kampanii, tym bardziej Andrzej Duda jest zmęczony. Ewidentnie kończą mu się także pomysły na kolejne ataki na opozycję, czego dał świadectwo we wtorkowy wieczór tuż przed wylotem do Donalda Turmpa.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– W czasach, kiedy rządziła Platforma Obywatelska, której członkiem jest pan Rafał Trzaskowski, Rosja napadała na Ukrainę – powiedział Andrzej Duda tuż przed wylotem do USA. Dodał, że wtedy polegaliśmy wyłącznie na własnym wojsku i wielu Polaków miało się tego zwyczajnie bać. Teraz jednak ma być – zdaniem Andrzeja Dudy – inaczej, bo rządzi PiS.
Wielu komentatorów odniosło wrażenie, że prezydent sugeruje, że PO miała coś wspólnego z atakiem Rosji. "Dodam, że gdy rządziła Platforma, Amerykanie zabili Osamę Bin Ladena. Co to za bełkot? Jak można sie tak ośmieszać?" – wymownie skomentował Dariusz Rosati.
Andrzej Duda we wtorek przypomniał, że w 2015 roku przystąpił do "realizacji polityki obecności Sojuszu Północnoatlantyckiego w naszym kraju jako gwarancji bezpieczeństwa". – Dziś obecne są w Polsce wojska Sojuszu, dziś obecne są w Polsce wojska amerykańskie. To jest efekt skutecznej i spokojnej polityki – przekonywał w Balicach.