W ciągu kilku ostatnich lat do Mela Gibsona przyczepiła się łatka antysemity. Tym razem Winona Rider po raz kolejny oskarżyła aktora i reżysera o to, że kierował w jej stosunku nieprzyzwoite komentarze. – Byłam z przyjacielem na imprezie, kiedy nagle podszedł do nas Mel Gibson. Wrzasnął do mnie: "Nie jesteś chyba rozpałką do pieca, co?"– relacjonuje gwiazda. Gibson odpowiedział na zarzuty.
W rozmowie z "Sunday Times" Winona Ryder wyznała, że podczas imprezy w 1995 roku Mel Gibson rzucał w jej kierunku antysemickimi żartami. – Byłam z przyjacielem na imprezie, gdzie dookoła były tłumy, kiedy podszedł do nas Mel Gibson palący cygaro. Wtedy ktoś wspomniał coś o judaizmie, na co Mel wrzasnął do mnie: "Nie jesteś chyba rozpałką do pieca, co?" – powiedziała aktorka.
Jakby tego było mało, z relacji Ryder wynika, że dostało się też jej przyjacielowi. – Z kolei do mojego kolegi, który jest zdeklarowanym gejem, powiedział: "Mam nadzieję, że nie zarażę się od ciebie AIDS" – dodała.
Mel Gibson nie czekał zbyt długo z odpowiedzią na zarzuty Ryder. Oświadczenie wydał jego pośrednik. "Jej słowa są w 100 proc. nieprawdziwe. (…) Kłamała na ten temat już ponad dziesięć lat temu w rozmowach z prasą i kłamie teraz. (…) Wiele lat temu odezwał się do niej, ale tylko po to, żeby się z nią skonfrontować, a ona go wtedy zbyła" – czytamy.
Przypomnijmy, że Gibson jest bohaterem nie jednego skandalu. Wciąż pamiętamy, że dekadę został aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu i w przypływie furii zaczął obrażać policjanta za pomocą mocnych, antysemickich wyrażeń. Miał wówczas zapytać go, czy jest Żydem, a następnie rzucić ze złością: "Pie***eni Żydzi. Są odpowiedzialni za wszystkie wojny na świecie!".