Obóz Andrzeja Dudy potraktował jego wizytę w USA jako nadzieję na wsparcie dobrego wyniku wyborczego. Dominuje przesłanie, że polski prezydent pojawił się w Białym Domu jako pierwszy po pandemii covid-19, a Polska to liczący się sojusznik światowego mocarstwa. To oczywiście myślenie życzeniowe, a swoje może powiedzieć także mowa ciała amerykańskiego prezydenta.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Donald Trump należy do tych polityków, którzy bardzo wiele przekazują swoim rozmówcom także gestami niewerbalnymi. Tak było i tym razem, na co zwróciła uwagę ekspertka mowy ciała Daria Domaradzka-Guzik.
Wyliczyła gesty Donalda Trumpa, które – jej zdaniem – mogą oznaczać sygnały wyższości, zbytniej pewności siebie, a czasem wręcz ignorancji. "Zamknięta postawa, splatanie ramion, brak lub ograniczony kontakt wzrokowy z rozmówcą, grymas zamiast uśmiechu i rozbieżność w ekspresji" – wyliczyła Daria Domaradzka-Guzik.
Podczas spotkania w Białym Domu obaj prezydenci ustalili wspólnie, że będą współpracować na tle gospodarczym i militarnym. Po wielkich zapowiedziach zmian i ważnych decyzji pozostały jednak tylko skromne deklaracje i oferta kupna technologii na zbudowanie elektrowni atomowej w Polsce.
– Pracujemy razem nad umową, która będzie wspierać rozwój energetyki atomowej w Polsce. Polska będzie współpracować z jedną z naszych wspaniałych firm. Podpisaliśmy wspólną deklarację o 5G. Dlatego Polska będzie wykorzystywała sprawdzony sprzęt i infrastrukturę – poinformował Trump po spotkaniu z Andrzejem Dudą.