Już pod koniec lipca czeka nas długo wyczekiwana premiera filmu "Tenet" Chrisophera Nolana. Emocje podgrzał Robert Pattinson w najnowszym wywiadzie. Aktor przyrównał film do magicznej sztuczki i nie krył zachwytów.
"Tenet" to jedna z najgorętszych premier tego roku. Christopher Nolan, autor takich hitów, jak "Incepcja", "Interstellar", "Dunkierka" i trylogia "Mrocznego Rycerza", podejmuje w nim ważki temat, jakim jest czas, co oznacza, że widzowie znowu otrzymają nie lada umysłową łamigłówkę. Skomplikowanej fabuły nie ukrywa zresztą sam trailer filmu.
Robert Pattinson, jedna z gwiazd filmu, opowiedział o "Tenecie" w wywiadzie dla magazynu "Entertainment Weekly". Aktor wspominał, że był pod wrażeniem "genialnie napisanego scenariusza", zastanawiał się jednak "jak oni, do ch...a, mają zamiar to sfilmować?". – Nawet podstawowy zamysł niektórych scen jest tak skomplikowany i ciężki do ogarnięcia, że nakręcenie ich wydawało mi się po prostu niemożliwe. Całe szczęście nie ja musiałem to planować. Moim zadaniem było tylko przyjść na plan – mówił aktor.
Przyszły Batman nie pozostawił wątpliwości: "Tenet" będzie imponującym kinem. – Na początku wydaje ci się, że masz do czynienia z bardzo konkretnym gatunkiem. Potem akcja rozwija się w coś innego, a ty myślisz: "A, okej, w takim miejscu po prostu jesteśmy". Zaraz wszystko zmienia się w jeszcze inny gatunek, co jest bardzo, bardzo niespodziewane – zdradził.
– Moje pierwsze wrażenia mogę przyrównać do uczucia, jakbym oglądał najlepszą na świecie sztuczkę z kręceniem talerzami. Dokłada się więcej i więcej talerzy aż do momentu, że naprawdę ci to imponuje, ale po chwili zaczynasz się bać. "Tenet" to jest po prostu wyczyn – skwitował gwiazdor. Polska premiera "Teneta" już 31 lipca.