Współczesny świat ma to do siebie, że ekscytuje się... chudnięciem. A jeśli kilogramy traci gwiazda czy celebrytka, można wręcz mówić o histerii. Tak było (i jest) w przypadku Adele, tak też jest w przypadku Rebel Wilson. Aktorka niknie w oczach, a media triumfalnie piszą o jej diecie i smuklejszej sylwetce. Cieszymy się i winszujemy, jednak warto podziwiać Wilson nie tylko za jej metamorfozę. Bo to kobieta petarda i ikona kobiet plus size, która udowodniła, że "grube baby" też mogą grać główne role.
Amatorzy amerykańskich komedii nie mogą nie lubić Rebel Wilson. Jak tu jej nie kochać? 40-letnia australijska aktorka jest absolutnie przekomiczna i przesympatyczna, a swoje ostre jak brzytwa żarty wypowiada z naturalną swobodą i z pokerowym wyrazem twarzy. Niepoprawne polityczne teksty, często o ostrym seksualnym wydźwięku, w połączeniu z jej anielską twarzą okraszoną jasnymi lokami, to mieszanka wybuchowa.
Tym właśnie zachwyciła widzów i krytyków w przebojowej komedii "Druhny" w 2011 roku, która była jej pierwszą rolą i od razu olbrzymim sukcesem w Hollywood. A wcześniej samego reżysera Paula Feiga, który po ostatecznym obsadzeniu w roli Megan Mellisy McCarthy, stworzył dla Wilson oddzielną rolę – dziwacznej Brynn.
Rebel, czyli Buntowniczka, Wilson (aktorka zmieniła swoje imię i nazwisko w 2002 roku z Melanie Elizabeth Bownds; jej rodzeństwo używa imion: Wolność, Anarchia i... Zamieszki) ma w swojej filmografii role w trylogii 'Pitch Perfect", nominowanym do Oscara "Jojo Rabbit" czy "Jak romantycznie!", jednak ostatnio mówi się o niej głównie w kontekście wagi. Australijka postanowiła bowiem schudnąć, a rok 2020 ustanowiła osobistym "Rokiem Zdrowia". I idzie jej znakomicie, chociaż to nie jej jedyny życiowy sukces.
Kim jest Rebel Wilson?
Wilson od zawsze była większa. Przynajmniej dla widzów. Urodzona w Sydney przyszła gwiazda studiowała jednocześnie prawo (wybór jej rodziców) i aktorstwo (swój). To właśnie wtedy lekarz zdiagnozował u niej zaburzenie hormonalne zwane zespołem wielotorbielowatych jajników. W wywiadzie dla "The Independent" Rebel wyznała, że wtedy zaczęła gwałtownie przybierać na wadze.
– Bardzo szybko przytyłam i zauważyłam, że im jestem większa, tym jestem "zabawniejsza". Mimo że wcale nie zachowywałam się inaczej – wyznała Wilson. To właśnie wtedy postanowiła zmienić swoją aktorską strategię i zamiast dramatycznej ścieżki obrać komediową.
– Większe kobiety od dawna rządziły w komedii. Jesteś dość strategiczną osobą, więc pomyślałam: "Ok, mam nadwagę i kocham jeść – to moja mała osobista wada – więc wykorzystam to na moją korzyść i dam czadu w komedii. Kiedy pojadę do Ameryki, powiem: 'Jestem żeńską wersją Jonaha Hilla, ziomki. To właśnie ja'". I to była bardzo dobra strategia – wyjawiła aktorka w "The Independent".
Wilson, która w ojczystej Australii zdobyła popularność rolami w serialu komediowym "Pizza" i show ze skeczami "The Wedge" (coś w stylu amerykańskiego "Saturday Night Live"), przeniosła się do Hollywood w 2011 roku i od razu otrzymała rolę we wspomnianych już "Druhnach". Szybko stała się – obok Melissy McCarthy – jedną z czołowych aktorek komediowych plus size.
Fat Amy i "Pitch Perfect"
Wilson stała się jedną z tych gwiazd, których waga była znakiem rozpoznawczym i powodem do dumy. Nie wstydziła się swojego ciała – w filmach nosiła zarówno obcisłe legginsy i workowate t-shirty czy sukienki z wielkimi dekoltami, na czerwonych dywanach wyglądała jak milion dolarów w eleganckich kreacjach.
W 2012 roku w musicalowej komedii "Pitch Perfect" wcieliła się w Tłustą Amy. – Mówisz o sobie Tłusta Amy? – pyta ją w jednej chwili jedna z bohaterek, Aubrey. – Tak. Po to, żeby chude suki, jak Ty, nie robiły tego za moimi plecami – odpowiada bez mrugnięcia okiem Amy.
Tłusta Amy, w którą Rebel wcieliła się w kolejnych dwóch częściach, to najbardziej popularna rola Australijki. – Jestem bardzo dumna z tej postaci. Wcieliłam się w większą, pewną siebie dziewczynę i myślę, że to ważne dla ludzi: zobaczyć taką reprezentację na ekranie – mówiła Wilson o roli w "Pitch Perfect".
Rebel zaczęła triumfować w tego typu rolach. Wcielała się w duże, śmiałe, seksowne i seksualne kobiety, chociażby w "Jak to robią single" czy "Oszustkach". W "2019 roku zagrała w parodii komedii romantycznej Netflixa "Jak romantycznie!". To była jej pierwsza główna rola, co miało wręcz historyczny, popkulturowy wydźwięk. Wcześniej aktorki plus size przemykały się raczej w cieniu, w ostatnich latach to się zmieniło – właśnie dzięki McCarthy czy Wilson – o czym pisaliśmy w artykule: "Gruba, piękna i szczęśliwa. Niestereotypowych bohaterek plus size jest w popkulturze coraz więcej".
Waga Rebel Wilson stała się tak ważnym elementem jej emploi, że... płacono jej za pozostanie dużą. Co przyznała w wywiadzie w "The Sun". – To nie jest tak, że chcę schudnąć i osiągnąć określoną wagę. To chodzi o coś więcej: o poradzenie sobie psychicznie z jedzeniem za dużo oraz z tym że mam pracę, w której płacono mi sporo pieniędzy za bycie większą. Momentami to trochę miesza ci w głowie – wyznała Wilson.
Dieta Rebel Wilson
Aktorka odrzuciła w końcu pieniądze i postanowiła schudnąć. Chociaż, jak mówiła bliska osoba z jej otoczenia w rozmowie z magazynem "People", mniej chodzi o fizyczne korzyści, a bardziej o samopoczucie. – Ma więcej energii i więcej pewności siebie, co widać na jej seksowniejszych zdjęciach na Instagramie. Ma również więcej zabawy z nową modą i makijażem – mówiło źródło.
2018 rok był dla Wilson Rokiem Zabawy (aktorka dużo podróżowała i nie bała się szalonych przygód), 2019 – Rokiem Miłości (chodziła na świetne randki), a 2020 – Rokiem Zdrowia. Rebel ogłosiła, że zamierza pod koniec roku osiągnąć wagę 75 kilogramów, co ogłosiła w szczerym poście na Instagramie.
"Nawet jeśli musisz czołgać się, aby osiągnąć swoje cele, nie zatrzymuj się. To będzie tego warte. Próbuj i każdego dnia podejmuj mały wysiłek. Wiem, że niektóre dni są frustrujące, chcesz się poddać, wkurza cię brak postępów. Ale niedługo napotkasz na swojej drodze dobre rzeczy" – napisała Wilson i dodała, że "ciężko pracuje", aby osiągnąć obrany cel.
Rezultaty jej diety i ćwiczeń widać na pierwszy rzut oka na Instagramie aktorki. Wilson wyraźnie wyszczuplała, wygląda zdrowo, błyszczy wewnętrznym blaskiem. Podobno schudła już 18 kilogramów, a jej przygoda z życiem "fit" rozpoczęła się pod koniec ubiegłego roku w austriackim luksusowym ośrodku wellness VivaMayr. Tylko tam Wilson schudła aż 6 kilogramów, również tam przeszła na, dość specyficzną, dietę.
Jaka to dieta? Opisał ją magazyn "People". To Metoda Mayra, która opiera się na powstałych prawie sto lat temu założeniach autorstwa austriackiego lekarza Franza Xavera Mayra. Wilson zmniejszyła ilość spożywanego glutenu oraz nabiału, zrezygnowała z przekąsek i picia wody podczas posiłków (poza posiłkami pije około 3 litry) oraz dodała do swojej diety dużo warzyw i ryb.
W Metodzie Mayra ważne jest nie tylko to, co się je, ale również jak. Każdy kęs trzeba dokładnie żuć – nawet 30 razy. Po co? Żeby nasz mózg szybciej otrzymał informację, że jesteśmy najedzeni. Oprócz tego należy zachować czterogodzinne odstępy między posiłkami. Rezultat? Nie tylko smuklejsza sylwetka, ale również wyzbycie się toksyn z organizmu i wzmocnienie odporności.
Oprócz tego Wilson ćwiczy 6 razy w tygodniu, o czym powiedział jej trener personalny Jono Castano Acero w rozmowie z tabloidem "Daily Mail". Aktorka nie zrezygnowała z ćwiczeń nawet mimo pandemii koronawirusa i izolacji. – Krótkie serie intensywnych ćwiczeń cardio w połączeniu z treningiem siłowym to moja specjalność – powiedział Acero i dodał, że Wilson dużo ćwiczy z ciężarkami.
Rebel Wilson i Adele
Wilson dołączyła więc do Adele i spektakularnych metamorfoz ostatnich miesięcy. Jednak w przeciwieństwie do gwiazdy muzyki, aktorka mówi otwarcie o swojej diecie i wszystko dokumentuje na Instagramie. Ale, tak samo jak w przypadku Adele, media mówią ostatnio tylko o tym, że Rebel Wilson schudła i chudnie dalej. Co oczywiście jej wyczynem – ważne, że Rebel czuje się lepiej – ale nie można zapominać o innych sukcesach Wilson.
Na przykład o wspomnianym już przełomie w pokazywaniu grubszych dziewczyn i kobiet w telewizji i kinie. To między innymi dzięki Wilson zyskały ona charakter i seksualność. Przestały być tylko "śmiesznym dodatkiem", zaczęły być przedstawiane jako szczęśliwe, pewne siebie, zasługujące na miłość i sukces. Znając Rebel, jej szczuplejsza sylwetka tego nie zmieni – aktorka dalej będzie walczyć o szerszą reprezentację w kinie. Reprezentację osób pomijanych.
– Bardzo miło jest mi być w tym Royal… Andrew. Nie, Royal Harry. Nie, przepraszam. No, w tym pałacu – mówiła, nawiązując do Royal Albert Hall, w którym miała miejsce ceremonia. Internauci byli podzieleni: jedni pokochali Wilson za jej komentarz jeszcze bardziej, inni krytykowali ją za "nękanie" rodziny królewskiej.
Mówimy również o aktorce, która na tegorocznej gali rozdania Oscarów publicznie wyśmiała film, w którym zagrała – dramatycznie złe "Koty". Wilson nic nie robiła sobie z klapy finansowej i artystycznej musicalu, a na scenę wyszła – wraz z Jamesem Cordenem – w stroju puchatego kota. To właśnie nazywa się mieć do siebie dystans.
Pozostaje mieć nadzieję, że Wilson nie straci dystansu, ironii i ciętego humoru wraz z traceniem kilogramów. Ale w końcu mówimy o Rebel Wilson, komiczce, która mówi co myśli i za nic ma to, co myślą o niej inni (chyba, że media ją obrażają i niszczą jej karierę – wtedy idzie do sądu i wygrywa). Więc to raczej jej nie grozi. Na szczęście.