
Mandat w niecodziennej sprawie wystawili w kwietniu wrocławscy policjanci. Oskarżyli zatrzymanego przez nich mężczyznę o puszczenie bąka w trakcie legitymowania. Teraz w tej sprawie zapadł wyrok.
REKLAMA
Portal Gazetawroclawska.pl donosi, że w poniedziałek zapadł tzw. "wyrok nakazowy" w tej sprawie. Oznacza to, że orzeczenie sądu jest nieprawomocne i zostało wydane bez jakichkolwiek sądowych przesłuchań. Aleksander B. został skazany na 20 godzin prac społecznych. Przysługuje mu sprzeciw.
Mężczyzna zatrzymany został, bo "spacerował bez celu". Miało to miejsce 1 kwietnia, w okresie, gdy obowiązywały obostrzenia związane z epidemią i wychodzić z domu można było tylko do sklepu czy pracy.
Cała sytuacja skończyłaby się pewnie na wylegitymowaniu, gdyby nie pewien incydent. Zdaniem funkcjonariuszy w trakcie spisywania mężczyzna "oddał przy nich gazy", czyli, mówiąc bardziej potocznie, puścił bąka. Policjanci uznali to za "nieobyczajny wybryk". Za czyn zakwalifikowany do tej kategorii może grozić nawet miesiąc pozbawienia wolności. Aleksander B. za kratki nie poszedł, ale wyrok i tak trzeba uznać za surowy.
Czytaj także: Strzelanina koło Kielc. Nieoficjalnie: zginął 61-letni sołtys Zbrzy, wciąż trwa policyjna obława
źródło: gazetawroclawska.pl