W Pradze, stolicy Czech, Polak wjechał samochodem na tory dla tramwajów i... utknął w tunelu. Jego auto odmówiło posłuszeństwa. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu. Za swój czyn odpowie przed sądem.
Jak relacjonuje czeski "Týdeník Policie", do nietypowego zdarzenia doszło w niedzielę 5 lipca wieczorem. W Pradze, przy przystanku Geologická, samochód jechał po torowisku tramwajowym. W pewnym momencie auto wjechało do tunelu dla tramwajów i... stanęło.
Jak się okazało, samochód, którym kierował Polak, miał usterkę. W tygodniku czytamy, że uszkodzona była miska olejowa, a olej wyciekał na zewnątrz. Nagle wystrzeliły również poduszki powietrzne. Na miejsce przyjechały policja i straż pożarna.
Polak został przebadany alkomatem. Mężczyzna miał we krwi aż trzy promile alkoholu. Ruch tramwajów został wstrzymany aż na kilka godzin, a auto mężczyzny musiało zostać odholowane. Kierowca stanie przed sądem.