Andrzej Duda w Wieliczce oprócz wymieniania swoich zasług i ekipy rządzącej, posunął się o krok dalej w próbie przekonania do siebie nowych wyborców. Prezydent wspomniał o "grupach etnicznych", z których żadna jego zdaniem "nie powinna być specjalnie premiowana w stosunku do innej".
– Jest wiele różnych obaw, że będziemy realizowali jakieś obce roszczenia wynikające z ustaw, przyjmowanych nawet w sojuszniczych nam państwach, ale chcę jasno powiedzieć, jako prawnik i jako polityk, proszę państwa, żadne ustawodawstwo, które jest przyjmowane w obcych krajach, nie obowiązuje u nas! – wspomniał Andrzej Duda w Wieliczce.
Prezydent w Małopolsce wyjątkowo ostro nawiązywał też do praw mniejszości etnicznych, co mogło zostać odebrane negatywnie, ale przede wszystkim symbolicznie.
– Nie zgodzę się na wprowadzanie do polskiego prawa konstrukcji, które premiują jedne grupy etniczne w stosunku do innych grup etnicznych i w nieusprawiedliwiony sposób przyznają jakieś dodatkowe uprawnienia czy korzyści. To jest niezgodne z polską Konstytucją – podkreślał.
Warto zaznaczyć, że Duda pokusił się o tę wypowiedź 60 km od nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau oraz 15 km od krakowskiego Kazimierza – dawnej dzielnicy żydowskiej. I właśnie bezpośrednio do Żydów prezydent nawiązywał w czasie swojego przemówienia.
– Jeżeli ktoś oczekuje odszkodowań, bo stała się straszliwa krzywda w czasie II wojny światowej, to trzeba popatrzeć, kto II wojnę światową wywołał, i tam skierować swoje roszczenia. Z całą pewnością uzasadnione – przekonywał Duda.