– Widzę histerię hunwejbinów Trzaskowskiego, że 240 tysięcy moich wyborców nie poszło. Mówią, że ja jeszcze mogłem coś zrobić dla kandydata KO – powiedział Szymon Hołownia po ogłoszeniu jeszcze sondażowych wyników wyborów prezydenckich.
Szymon Hołownia w niedzielę wieczorem nie ukrywał, że to dla niego trudny moment, bo "poza 10 milionami ludzi, którzy zagłosowali na Dudę, poza 10 milionami, którzy zagłosowali na Rafała Trzaskowskiego, jest też w Polsce 10 milionów ludzi, którzy w ogóle nie nikogo nie zagłosowali".
Dalej były prezenter TVN odniósł się do zarzutów, które padły pod jego adresem po II turze wyborów. – Widzę histerię hunwejbinów Trzaskowskiego, że 240 tysięcy moich wyborców nie poszło. Mówią, że ja jeszcze mogłem coś zrobić dla Trzaskowskiego, że dlaczego ja nie wzywałem, że to będzie moja wina, że Duda wygra – tłumaczył kandydat, który w I turze wyborów zdobył 13,87 procent głosów.
Hołownia stwierdził ponadto, że "ich pycha i ich buta nie ma granic". – Później się dziwią, że ludzie nie chcą głosować na Platformę, albo że ludzie w Polsce głosują na Dudę, chociaż z tego powodu, że nie są w stanie wytrzymać tego, co proponują niektórzy wyznawcy Platformy – dodał.
Przypomnijmy, że Państwowa Komisja Wyborcza w poniedziałek rano przedstawiła dane z 99,97 proc. obwodów. Z tych danych wynika, że wybory najpewniej wygrał Andrzej Duda, który uzyskał poparcie 51,21 proc. wyborców. PKW podkreśliła, że wyniki nie ulegną już dużym zmianom.