Podlasie – najbardziej egzotyczny region Polski – musisz go poznać bliżej!
Blog Tasteaway
16 lipca 2020, 10:25·15 minut czytania
Publikacja artykułu: 16 lipca 2020, 10:25
Podlasie fascynuje nas od dawna. Od dawna jesteśmy zakochani w magicznym wschodzie Polski, a Podlasie niezmiennie uważamy za najbardziej egzotyczny region kraju. Niesamowite krajobrazy, kolorowe cerkwie, malownicze meczety, tatarska kuchnia, muzułmańskie cmentarze. Gdy pierwszy raz jechaliśmy w te strony kilka lat temu, odkrycie terenów zamieszkiwanych przez polskich Tatarów było dla nas wielkim wow. Tym razem chcemy Wam pokazać nie tylko niesamowite Kruszyniany, gdzie mniejszość tatarska od wieków mieszka, ale również więcej perełek prosto z Podlasia. Jedno jest pewne – jest tu co robić i co zobaczyć! Mało tego! Gdy ja myślę o polskim regionie, który chciałabym pokazać mojej rodzinie ze Stanów, myślę właśnie o Podlasiu! Moja Siostra Cioteczna z Polski wyjechała na początku lat 90. jako 9-letnia dziewczynka – potem przez lata, gdy tylko przylatywali do Polski, jeździliśmy na Mazury, nad polskie morze, do Zakopanego. Marzę, by jej i jej brazylijskiemu Mężowi pokazać właśnie Podlasie. I mam nadzieję, że wkrótce to zrobię! Wy macie bliżej niż oni, więc łapcie listę niesamowitych miejsc i w drogę!
Reklama.
Tym razem na Podlasie ruszyliśmy w ramach świetnego projektu Ruszaj w Polskę razem z marką Wiejskie Ziemniaczki. To właśnie Wiejskie Ziemniaczki zaprosiły nas do współtworzenia razem z nimi i innymi blogerami wakacyjnej mapy Polski, na której zaznaczone zostaną piękne, nieodkryte, polskie miejsca. Być może zobaczycie u nas miejsca, o których już słyszeliście, ale również te bardzo mało znane. Idealne, by zobaczyć je jeszcze w te wakacje. My wybraliśmy właśnie Podlasie jako nasz cel, ale już teraz wiemy, że inni influencerzy zabiorą Was w inne piękne, polskie miejsca. Stay tuned, bo o wakacyjnej mapie Polski wg Wiejskich Ziemniaczków, wkrótce będzie głośniej…
Na Podlasiu szukaliśmy zatem tego, co w Polsce najpiękniejsze – wiejskich krajobrazów, urokliwych miasteczek i wiosek, swojskiego, również ziemniaczanego jedzenia! Było pięknie i pysznie!
To co? Ruszamy na Podlasie?
Zastanawiałam się od czego zacząć, bo Podlasie to cała masa pięknych miejsc Zacznę zatem tak, jak my podróżowaliśmy Dorzucę też miejsca, które odwiedzaliśmy podczas wcześniejszych podróży na Podlasie. Tak, byście mieli wszystko w 1 miejscu.
1) SOKÓŁKA
Sokółka na pierwszy rzut oka może wydawać się dość niepozornym miasteczkiem, ale warto zatrzymać się tu chociażby na spacer i na obiad, np. w drodze z Warszawy na Podlasie.
Najważniejszy zabytek to Parafia św. Antoniego Padewskiego, wybudowana w latach 1840-1848 w stylu klasycystycznym. Na pewno od razu ją zobaczycie, jak będziecie przejeżdżać przez centrum niespełna 20 tysięcznego miasteczka. Mówi się, że w 2008 roku w kościele miał miejsce Cud Eucharystyczny, chociaż zdania czy rzeczywiście do tego doszło są podzielone – więcej możecie poczytać o tym TU.
Idąc dalej, tą samą ulicą, przy której znajduje się Parafia św. Antoniego, dojdziecie do kolejnych miejsc wartych zobaczenia. To Cerkiew Św. Aleksandra Newskiego i Muzeum Ziemi Sokólskiej. Cerkiew została zdewastowana przez wojska niemieckie podczas I wojny światowej, ale od 1919 jest nieprzerwanie otwarta. W 2010 odbudowano również dzwonnicę, lata wcześniej zniszczoną również przez Niemców – uważali, że dzwonnica może być schronieniem dla partyzantów.
Jeśli zwiedzacie Sokółkę w towarzystwie małej dziewczynki, na pewno wypatrzy podobieństwo Cerkwi do pałacu. Uwaga: cerkiew zwykle jest zamknięta, uprzedzam zatem rozczarowanie, że nie można wejść do środka.
Muzeum Ziemi Sokólskiej znajdziecie w dość niepozornym budynku z XVIII wieku. Muzeum pokazuje dawne życie we wsiach w okolicach Sokółki, jak również przedstawia historię polskich Tatarów – warto zatem do niego zajrzeć, nim ruszycie do tatarskich Kruszynian.
2) ARBORETUM W KOPNEJ GÓRZE
Arboretum to cudowne miejsce na wycieczkę z dzieciakami! Przyznam, że nie sądziłam, że będzie aż tak pięknie, różnorodnie i ciekawie. Arboretum im. Powstańców 1863 roku znajdziecie w maleńkiej Kopnej Górze, niedaleko Supraśla. Powstało w 1988 roku i jest rodzajem ogrodu botanicznego czy też parku leśnego. Można tu podziwiać zarówno rośliny typowe dla tutejszej Puszczy Knyszyńskiej, jak i inne rośliny, których na co dzień w polskich lasach nie spotkamy. Wszystko jest pięknie opisane, więc dla dzieciaków (i dla dorosłych też) to super wycieczka edukacyjna. Bardzo fajnym miejscem jest galeria zwierzaków, gdzie można poczytać o mieszkańcach okolicznych lasów – lisach, borsukach, dzikach, wydrach czy dzięciołach. W przerwie zwiedzania – nagroda: plac zabaw położony przy pięknym stawie pełnym lilii wodnych.
3) SILVARIUM W POCZOPKU
Kolejne miejsc do odwiedzenia z dzieciakami. Silvarium to ogród leśny, piękny na spacer, ale przede wszystkim niesamowita szansa dla dzieciaków na zobaczenie różnych ptaków, na czele z mieszkającymi tu sowami. Strigiforium to tutejszy dom sów. Spotkacie w nim między innymi Puchacza, czyli największą europejską sowę czy sowy uszate, które do domu sów trafiły w 2018 roku, po bolesnym zderzeniu z rzeczywistością przy drodze szybkiego ruchu. Warto zwrócić uwagę, że wszyscy mieszkańcy domu sów to właśnie ptaki, które z różnych powodów nie mogą być zwrócone naturze – tu znajdują pomoc i opiekę.
Obok znajduje się również Galeria na Skraju Puszcz – obecnie jednak z uwagi na ograniczenia koronawirusowe zamknięta. Gdy będziecie iść w kierunku Silvarium, od strony parkingu, koniecznie zatrzymajcie się przy niezwykle malowniczej Kapliczce Patronów Leśników i Myśliwych.
4) SUPRAŚL
Supraśl. Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie sama nazwa tego miasteczka brzmi magicznie! Miasteczko wygląda cudnie i ma status Uzdrowiska. Najlepiej zatrzymać się tu na spacer i na obiad, chociaż można również przenocować w okolicy i spędzić w Supraślu magiczny wieczór.
My nasz spacer zaczęliśmy od Monasteru, czyli od Cerkwi zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Supraślu. To jeden z 5 prawosławnych męskich klasztorów w Polsce. Już sama brama i dzwonnica klasztoru z cerkwią w tle wygląda imponująco! Historia tutejszego monasteru jest długa i zawiła. Po drugiej wojnie światowej wcale nie pełnił funkcji religijnych – w zabudowaniach klasztornych działała szkoła rolnicza. Dopiero od lat 80. tereny klasztoru zostały zwrócone Kościołowi Prawosławnemu. Tutaj mieści się również Muzeum Ikon – pamiętajcie tylko, że w poniedziałki jest zamknięte.
Idąc od Klasztoru ulicą Stanisława Konarskiego, koniecznie zwróćcie uwagę na malowniczy Dom Ogrodnika, który przez lata pełnił różne funkcje – był kiedyś karczmą, ale potem również... pocztą. Zatrzymajcie się przy Pałacu Bucholtzów, a potem skręćcie w ulicę 3 maja. To tam znajdziecie najwięcej restauracji, barów i knajpek, ale również totalnie klimatyczne Domy Tkaczy. Te domy pochodzą z pierwszej połowie XIX wieku, a w dawnych latach mieszkali tu właśnie chałupnicy zajmujący się tkactwem.
Nam niestety tym razem nie udało się w Supraślu zjeść w polecanych miejscach, ale znajomi i czytelnicy polecali nam zwłaszcza restaurację Prowincja i Bar Jarzębinka (przede wszystkim na babkę ziemniaczaną i kartacze!).
Jeśli nocujecie w Supraślu lub w okolicy, warto też wybrać się na tzw. Szwędaczki Supraskie. To wycieczki z pochodniami, organizowane po zmroku. Zwiedzanie połączone jest z opowieściami, podaniami ludowymi, legendami. Brzmi bosko, prawda? Podrzucam Wam namiar telefoniczny – 666 238 280.
5) KRYNKI
Krynki nie są zbyt ciekawym miejscem. W każdym razie tak mówią zaprzyjaźnieni Tatarzy, którzy do Krynek z Kruszynian mają dwa kroki Ale jest jedna rzecz, z której Krynki słyną To… RONDO! Rondo w Krynkach to aż 12 odchodzących od niego ulic, co czyni je nie tylko największym rondem w Polsce, ale jednym z największych na świecie. Podobno w Europie rondo z większą liczbą odchodzących ulic znajdziecie tylko w … Paryżu.
6) KRUSZYNIANY
O Kruszynianach pisałam już Wam nie raz! Ale co tam – napiszę raz jeszcze, bo warto! Kruszyniany znajdują się tylko 3 km od granicy z Białorusią, na skraju Puszczy Knyszyńskiej.
My pierwszy raz zawitaliśmy tu w lutym 2013. Była mroźna zima, a nasz samochód zakopał się w śniegu w tutejszym lesie. Potem jednak było ciepłe tatarskie powitanie i tatarska kuchnia i wsiąkliśmy w tutejszy klimat na tyle, że wracaliśmy już kilkakrotnie – i zimą, i latem Zimą zarówno Kruszyniany, jak i Bohoniki sprawiają wiosek na końcu świata. Latem jest tu bardziej kolorowo i bardziej tłoczno, zwłaszcza, że sporo osób przybywa na tatarskie specjały w Tatarskiej Jurcie.
Główny punkt do obejrzenia to tutejszy Meczet. Piękny, drewniany, malowniczy. Koniecznie umówcie się na zwiedzanie z przewodnikiem, bo Pan Dżemil niesamowicie opowiada o meczecie, wierze i polskich Tatarach. Idźcie też na spacer w stronę lasu, bo tam znajdziecie mizar – tatarski cmentarz. Zobaczycie i nowsze, i starsze nagrobki, niektóre nawet z końca XIX wieku, ozdobione arabskimi napisami i półksiężycem.
Abstrahując od Meczetu i cmentarza, Kruszyniany są po prostu pełną uroku i starych domów wioską, która zachwyca, niezależnie od pory roku. I koniecznie trzeba tam zjeść! Pierekaczewnik, manty i babkę ziemniaczaną! Pychota!
7) BOHONIKI
Bohoniki zwykle wymienia się jednym tchem z Kruszynianami, bo tam również od lat zamieszkuje mniejszość tatarska i tam również można zobaczyć malowniczy drewniany meczet. My Bohoniki odwiedziliśmy w 2013 – jak widać pogoda była nieco inna niż teraz.
8) JAMASZE I TERENY PRZYGRANICZNE
Na tereny przygraniczne wysłali nas właśnie nasi Tatarzy. Dali w rękę papierową mapę pod tytułem Puszcza Knyszyńska i Górna Narew i pokazali, gdzie jechać I bardzo dobrze, bo nasze telefony i Google Maps szybko odmówiły posłuszeństwa. Rozłożyliśmy zatem papierową mapę i mieliśmy wycieczkę jak za dawnych czasów.
Z Kruszynian ruszyliśmy w kierunku Krynek, ale wcześniej skręciliśmy w prawo na Białogorce i następnie dojechaliśmy do malowniczych wiosek tuż przy granicy z Białorusią – to Ozierany Wielkie i Ozierany Małe. Widoki cudowne! Koniecznie zatrzymajcie się na chwilę przy znaku Ozierany Małe – znajdziecie tam niesamowitą galerię drewnianych rzeźb-postaci.
Gdy będziecie podróżować po tych okolicach, koniecznie wypatrujcie krzyża – to właśnie Jamasze. Wieś, która istniała tu przez kilka wieków, ale na początku lat 90. opuściła ją ostatnia rodzina. Krzyż upamiętnia miejsce, w którym niegdyś istniała.
9) PUSTELNIA OJCA GABRIELA W ODRYNKACH
Skit w Odrynkach to miejsc totalnie nietypowe. Wiecie, czym jest skit? To pustelnia dla mnichów, dla których życie w monasterze nie jest wystarczająco... surowe. Obecnie w Polsce istnieją tylko 2 skity – właśnie w Odrynkach i drugi w Holeszowie w województwie lubelskim. W Odrynkach to skit męski, w Holeszowie – żeński. Historia skitu w Odrynkach jest bardzo krótka – powstał w 2009 roku. Skit jest położony z dala od wszystkiego, a z wsią Odrynki łączy go kładka. Od 2013 roku w ramach skitu funkcjonuje również Cerkiew Opieki Matki Bożej. Odprawiane są w niej nabożeństwa, a w skicie podobno obecnie żyje 2 mnichów. Poszukajcie w sieci zdjęć skitu z lotu ptaka – wygląda NIESAMOWICIE!
10) KRAINA OTWARTYCH OKIENNIC
O tym miejscu słyszałam wielokrotnie, ale jakoś nigdy nie udało nam się tam dotrzeć. Albo inaczej – mi nie udało się dotrzeć, bo Łukasz był i to właśnie on mi o tej Krainie opowiadała! Nareszcie dotarłam i ja! Podniecenie milion, bo uwielbiam wszelkie urokliwe wioski, a takich w Krainie Otwartych Okiennic nie brakuje.
Warto pojeździć po okolicy i zajrzeć do różnych wsi – na pewno zanotujcie na listę Soce, Trześciankę, Puchły, Ciełuszki. Możecie dorzucić jeszcze Kaniuki i Pawły Ruszamy!
11) SOCE
My zaczęliśmy zwiedzanie od wsi Soce. Od razu zobaczycie, że tutejsza architektura drewniana jest pięknie zachowana. Co ciekawe, Soce zamieszkują tzw. Rusini podlascy – wyznają prawosławie i mówią ukraińską gwarą podlaską. Podobno to dość specyficzny język, który łączy elementy polskie, białoruskie i nawet rosyjskie. Obecnie zagrożony wymarciem, bo mówią w nim jedynie starsi ludzie. Soce jest malutkie – w 2011 mieszkało tu mniej niż 100 osób, teraz prawdopodobnie jeszcze mniej.
Gdy w regionie odbywają się konkursy na np. Najlepiej Zachowany Zabytek Wiejskiego Budownictwa Drewnianego, domy z Soce biorą udział i często wygrywają.
W okolicy znajdziecie też polecane przez nasze Czytelniczki Siedlisko Soce – my niestety tam nie dotarliśmy, bo teraz, na początku lipca, wszystkie pokoje były zajęte.
12) TRZEŚCIANKA
Zwiedzanie Trześcianki warto zacząć od tutejszej, cudnie zielonej Cerkwi. To parafialna cerkiew pod wezwaniem świętego Michała Archanioła. Nam udało się zajrzeć również do środka.
Jeszcze przed 2009, cerkiew nie miała tak pięknej elewacji i była po prostu drewniana. Teraz prezentuje się wręcz bajkowo! Przy drodze prowadzącej do cerkwi znajdziecie charakterystyczne w tej okolicy domy, oczywiście z otwartymi okiennicami. Nasz Maks sprawdzał co i jak, bo bardzo go fascynowało, czy wszystkie okiennice w tej krainie są otwarte.
13) PUCHŁY
Kolejna wieś na trasie, ale, ale… nie odpuszczajcie jej, twierdząc, że widzieliście już dość. Przyznaję – my byliśmy już nieco znużeni zwiedzaniem i widzieliśmy, że zaraz zbliża się deszcz lub burza. Jechaliśmy przez Puchły w pośpiechu aż dojechaliśmy do niewielkiego placu / polany (???) i oniemieliśmy z zachwytu! Przed nami ukazała się właśnie bajkowa, niebieska cerkiew, którą widzicie powyżej. Absolutne wow!
Niebieska cerkiew to Cerkiew Opieki Matki Bożej, a dla prawosławnej ludności Podlasia ważny ośrodek kultu maryjnego. Znajduje się tu ikona Matki Bożej Opiekuńczej.
Co ciekawe zarówno powstanie tu cerkwi, jak i nazwę wsi – Puchły – tłumaczy się legendą. Jedna z legend głosi, że podobno na pagórku, na którym obecnie znajduje się cerkiew kilka stuleci temu mieszkał stary człowiek cierpiący na obrzęk nóg. Pewnego dnia, gdy się modlił, na drzewie zobaczył obraz Matki Bożej i jego problemy z nogami cudownie ustąpiły. To właśnie dlatego powstała na tym miejscu cerkiew, a wieś nazwano Puchły od słowa „opuchli”, które w tutejszej gwarze oznaczało opuchnięte / obrzęknięte nogi.
14) CIEŁUSZKI, KANIUKI, PAWŁY...
Jeśli macie ochotę na jeszcze więcej malowniczych wsi, ruszajcie do kolejnych – Puchły dzieli tylko po kilka kilometrów od takich miejsc jak Ciełuszki, Kaniuki czy Pawły.
A jeśli macie jeszcze więcej czasu na Podlasie, ruszajcie w kierunku Hajnówki i Białowieży. Ich tu już nie opisuję z jednego prostego powodu – już są na blogu.
Posty o Podlasiu znajdziecie jeszcze tu: BIAŁOWIEŻA I OKOLICE CO JEŚĆ NA PODLASIU I SUWALSZCZYŹNIE NASZE ULUBIONE MIEJSCE NA NOCLEG W OKOLICYJeszcze raz wielkie dzięki dla Wiejskich Ziemniaczków, że nas zaprosili do tego projektu i wyposażyli w przekąskowe zasoby! W Krainie Otwartych Okiennic w poniedziałek szanse na zjedzenie czegoś są tak małe, że z wdzięcznością przypomnieliśmy sobie o Wiejskich Ziemniaczkach w bagażniku i zjedliśmy je w pięknych Puchłach . A co, takie chwile też się potem pięknie wspomina!