Jeszcze niedawno Andrzej Duda z dumą ogłaszał, że spadną ceny musztardy i zup chińskich. A jeszcze wcześniej chwalił się, że potaniał olej. Najnowsze dane GUS o cenach towarów i usług nie napawają jednak optymizmem. W oparciu o twarde liczby można powiedzieć, że rządzący próbowali robić Polakom wodę z mózgu. Za codzienne zakupy płacimy bowiem coraz więcej.
"Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2020 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 3,3 proc. (przy wzroście cen usług – o 7,4 proc. i towarów – o 1,8 proc.)" – czytamy w nowym raporcie Głównego Urzędu Statystycznego. Z kolei w stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,6 proc. (przy wzroście cen usług – o 1,3 proc. i towarów – o 0,3 proc.).
Kilka istotnych szczegółów z raportu GUS wyłowiła ekonomistka Alicja Defratyka. Podzieliła się nimi w swoim wpisie na Twitterze.
Okazuje się, że w stosunku do czerwca ubiegłego roku zapanowała drożyzna. Ceny pieczywa wzrosły o 6,1 proc., wędlin o 10,4 proc., a owoców aż o 27,7 proc. To tylko kilka przykładów, ale wzrost cen można zaobserwować także w usługach.
PiS o wzroście cen w Polsce
Warto przypomnieć, co w ostatnich miesiącach mówili o cenach w Polsce rządzący. Andrzej Duda jeszcze w marcu rozbrajająco szczerze przyznał, że zdrożały chleb i cukier, ale na pocieszenie dodał, iż... potaniał olej. Z tym jednak trochę przesadził, co wykazaliśmy w naszym tekście po tym, jak prześledziliśmy ceny popularnego produktu.
W Czarnkowie Duda chwalił się wprowadzoną od 1 lipca nową matrycą podatku VAT. Wymieniał kolejne produkty, które potanieją: to m.in. podpaski, musztarda i ciasteczka.
A jeszcze wcześniej Mateusz Morawiecki przekonywał, że ceny bardzo wielu i artykułów spożywczych rok do roku poszły w dół, niewielkiej liczby warzyw poszły do góry. Opierał się przy tym rzekomo o dane GUS. "Fakt" później zweryfikował, że premier mijał się z prawdą.