Donald Tusk
Donald Tusk Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Rodzinne miasto Tuska w opisie "Newsweeka" i "Uważam Rze" przedstawia się jak labirynt interesów, w którym nic nie dzieje się przypadkiem. Mimo, że dla przyjezdnych Gdańsk jest wizytówką regionu, tak naprawdę rządzi nim specyficzny układ pod parasolem koleżeńsko-politycznych interesów.
Jak czytamy w najnowszym "Newsweeku", patologie Trójmiasta jak w soczewce skupiają się w gdańskim porcie lotniczym. Jak mówi jeden z rozmówców tygodnika, Michała Tuska zatrudniono tam po to, by "mieć parasol, gdyby wyszło na jaw, co się dzieje na lotnisku. Kłosowski [prezes lotniska - red.] ściągnął go jako polisę ubezpieczeniową".
W tekście "Tam, gdzie ląduje Tusk" Michał Krzymowski i Wojciech Cieśla opisują sposób gospodarowania lotniskiem.
"Newsweek"

Tajemnicą poliszynela na lotnisku są karty kredytowe zarządu. Poprzedni prezes odszedł ze stanowiska, ale długów z karty nie spłacił.- Jest taka pozycja: fundusz reprezentacji reklamy-mówi P. - Z pięć luźnych milionów. Takich, co to je można włożyć na 24 godziny na prywatne konto i oddać. - Po co? - Zarobek na procentach.


Kolejny przykład to audyty energetyczne.
"Newsweek"

Wykonuje je spółka Bałtycka Agencja Poszanowania Energii. Prezesem BAPE jest teść prezesa Kłosowskiego.


Wszystko sprowadza się do tego, że – jak pisze tygodnik – "w Trójmieście wolno więcej".
"Newsweek"

Rzeczy, które gdzie indziej by nie przeszły, tam są na porządku dziennym. Teściowa prezydenta pcha się na lotnisko z ofertą ubezpieczeniową, teść prezesa z audytami. Nawet rodzina Tusków od lat jeździ po Gdańsku partyjną limuzyną PO.


Kluczową postacią w Gdańsku jest biznesmen Marius Olech. "Newsweek" tak opisuje jego interesy: "Wchodzimy na lotnisko. Chcemy kupić gazetę- kupujemy ją w Press4You, kiosku Olecha. Głód? Jemy w Papa Bistro, lokalu Olecha. Chrapka na kolorową koszulę? Oto Mario Violucci, butik Olecha".
O Trójmieście przeczytamy też w najnowszym "Uważam Rze". Maja Narbutt w swoim tekście stawia podobne tezy jak dziennikarze "Newsweeka". Jak mówi dziennikarce jeden z byłych funkcjonariuszy CBA, w Trójmieście wszystko jest poukładane do drugiego pokolenia. I właśnie "poukładane" jest tu słowem kluczowym, bo w rozmowie z ludźmi z Gdańska zawsze pada stwierdzenie, że nic w tym mieście nie dzieje się przypadkiem. "Granice są określone, karty rozdane" – pisze "Uważam Rze".
"Uważam Rze"

– Gdańskiem rządzi sitwa. To bardzo specjalny układ. Sitwy są i w innych miastach, ale tylko tu mają parasol psychologiczny, jakim są związki koleżeńskie z władzami państwa. Wiadomo, że Trójmiasto to zaplecze Platformy. Szefowie lokalnych służb specjalnych mogą liczyć na awans w skali kraju. Jeśli ktoś się sprawdzi, można mu zaufać, to droga do kariery stoi otworem – mówi Wiesław Kamiński. Kiedyś był szefem gdańskiej PO. Skonfliktowany z jej politykami, ostro krytykujący Donalda Tuska odszedł z partii, by po kilku latach zostać radnym PiS.

Więcej w tygodnikach "Newsweek Polska" i "Uważam Rze"