Tu wolno więcej, patologia goni patologię, a rządzi żelazny układ pod politycznym parasolem – w takim tonie o Gdańsku i Trójmieście piszą "Newsweek" i "Uważam Rze".
Rodzinne miasto Tuska w opisie "Newsweeka" i "Uważam Rze" przedstawia się jak labirynt interesów, w którym nic nie dzieje się przypadkiem. Mimo, że dla przyjezdnych Gdańsk jest wizytówką regionu, tak naprawdę rządzi nim specyficzny układ pod parasolem koleżeńsko-politycznych interesów.
Jak czytamy w najnowszym "Newsweeku", patologie Trójmiasta jak w soczewce skupiają się w gdańskim porcie lotniczym. Jak mówi jeden z rozmówców tygodnika, Michała Tuska zatrudniono tam po to, by "mieć parasol, gdyby wyszło na jaw, co się dzieje na lotnisku. Kłosowski [prezes lotniska - red.] ściągnął go jako polisę ubezpieczeniową".
W tekście "Tam, gdzie ląduje Tusk" Michał Krzymowski i Wojciech Cieśla opisują sposób gospodarowania lotniskiem.
Kolejny przykład to audyty energetyczne.
Wszystko sprowadza się do tego, że – jak pisze tygodnik – "w Trójmieście wolno więcej".
Kluczową postacią w Gdańsku jest biznesmen Marius Olech. "Newsweek" tak opisuje jego interesy: "Wchodzimy na lotnisko. Chcemy kupić gazetę- kupujemy ją w Press4You, kiosku Olecha. Głód? Jemy w Papa Bistro, lokalu Olecha. Chrapka na kolorową koszulę? Oto Mario Violucci, butik Olecha".
O Trójmieście przeczytamy też w najnowszym "Uważam Rze". Maja Narbutt w swoim tekście stawia podobne tezy jak dziennikarze "Newsweeka". Jak mówi dziennikarce jeden z byłych funkcjonariuszy CBA, w Trójmieście wszystko jest poukładane do drugiego pokolenia. I właśnie "poukładane" jest tu słowem kluczowym, bo w rozmowie z ludźmi z Gdańska zawsze pada stwierdzenie, że nic w tym mieście nie dzieje się przypadkiem. "Granice są określone, karty rozdane" – pisze "Uważam Rze".
Tajemnicą poliszynela na lotnisku są karty kredytowe zarządu. Poprzedni prezes odszedł ze stanowiska, ale długów z karty nie spłacił.- Jest taka pozycja: fundusz reprezentacji reklamy-mówi P. - Z pięć luźnych milionów. Takich, co to je można włożyć na 24 godziny na prywatne konto i oddać. - Po co? - Zarobek na procentach.
"Newsweek"
Wykonuje je spółka Bałtycka Agencja Poszanowania Energii. Prezesem BAPE jest teść prezesa Kłosowskiego.
"Newsweek"
Rzeczy, które gdzie indziej by nie przeszły, tam są na porządku dziennym. Teściowa prezydenta pcha się na lotnisko z ofertą ubezpieczeniową, teść prezesa z audytami. Nawet rodzina Tusków od lat jeździ po Gdańsku partyjną limuzyną PO.
"Uważam Rze"
– Gdańskiem rządzi sitwa. To bardzo specjalny układ. Sitwy są i w innych miastach, ale tylko tu mają parasol psychologiczny, jakim są związki koleżeńskie z władzami państwa. Wiadomo, że Trójmiasto to zaplecze Platformy. Szefowie lokalnych służb specjalnych mogą liczyć na awans w skali kraju. Jeśli ktoś się sprawdzi, można mu zaufać, to droga do kariery stoi otworem – mówi Wiesław Kamiński. Kiedyś był szefem gdańskiej PO. Skonfliktowany z jej politykami, ostro krytykujący Donalda Tuska odszedł z partii, by po kilku latach zostać radnym PiS.