W związku z planowaną na jesień rekonstrukcją rządu nieoficjalnie zapowiadana jest zmiana na czele resortu zdrowia. Kandydatem, którego się wymienia, jest Stanisław Karczewski. Były marszałek Senatu niby nic nie konkretnego nie powiedział komentując te doniesienia, ale jednak czuć, że coś jest na rzeczy.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jak zapowiedział lider PiS Jarosław Kaczyński, rekonstrukcja rządu zapowiadana jest po wakacjach. Wśród ministrów, którzy mają odejść, wymienia się szefów resortu zdrowia – Łukasza Szumowskiego – i rolnictwa – Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Jak podaje "Super Express", Szumowskiego może zastąpić Karczewski.
– Nie mogę nic mówić. Nie ma jeszcze ustaleń – tak skomentował pogłoski były pisowski marszałek Senatu. Natomiast Szumowski, wedle doniesień "SE", miałby powrócić do pracy w Instytucie Kardiologii w Aninie.
– Staszek byłby dobrym ministrem zdrowia. Jest w dodatku lekarzem, zawsze były mu bliskie problemy służby zdrowia. Z tego, co wiem, odbywał rozmowy w tej sprawie w centrali PiS na Nowogrodzkiej. Był tam ostatnio kilka razy widziany – skomentował domniemane plany anonimowo polityk PiS.
O tym, że Łukasz Szumowski po wakacjach ma odejść z rządu, jest głośno od kilku dni. Jak podała nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza", oficjalnie nie chodzi wcale o afery z kupnem bezużytecznych maseczek czy respiratorów widmo. Minister zdrowia ma wrócić do leczenia, by nie stracić uprawnień.
Te doniesienia brzmią bardziej prawdopodobnie, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że wkrótce do resortu zdrowia mają wejść kontrolerzy NIK. Sprawę bezużytecznych maseczek od instruktora narciarstwa prześwietla prokuratura.