Za oknami coraz chłodniej. My będziemy częściej chorować, a producenci leków rozpoczną coroczne żniwa. Wszystkim, którzy w walce z chorobą nie chcą zdawać się na propozycje serwowane przez “mainstream”, polecamy domowe sposoby na przeziębienia.
“Sezon chorobowy” zacznie się już wkrótce. Słońca coraz mniej, niedługo będą nam dokuczać jesienne szarugi i przymrozki. W rozmowach ze znajomymi częściej będziemy utyskiwać na katary, kaszle, chrypki, zatkane nosy, bolące głowy i łamanie w kościach, a koncerny produkujące leki rozpoczną w mediach ofensywę reklamową. Wszystkim, którzy choć trochę czują się hipsterami i nie chcą sięgać po mainstreamowe rozwiązania dostępne w sklepach, proponujemy sięgnąć po któryś z licznych domowych patentów na chorobę. Jeśli nie przemawia do Was klimat rozwiązań “Do–it–yourself” i “retro–urok” babcinych sposobów na przeziębienia, może przekonacie się do nich dzięki naszej rozmowie z prof. Pawłem Januszewiczem, Dyrektorem ds. Naukowych Narodowego Instytutu Leków. Ekspert potwierdza, że mleko z miodem, syrop ze świeżych malin, czosnek i cytryna nie są przeżytkiem.
Panie Profesorze, co może zrobić zwykły, szary człowiek, żeby na własną rękę zabezpieczyć się przed grasującymi jesienią wirusami i bakteriami?
To prawda, jesienią wirusy szaleją. Najczęściej atakują nasz układ pokarmowy i oddechowy. Stąd tak wiele przeziębień, ale i przypadków grypy żołądkowej. Jest jeden, podstawowy sposób na uniknięcie zarażenia którymś z tych wirusów – częste mycie rąk. Kiedy witamy się przez uścisk dłoni z kimś chorym, mamy 20%–30% procent szans, że się zarazimy. Oczywiście wirusy przenoszą się też drogą kropelkową, więc niezmiernie ważna jest też izolacja osób chorych. Walka organizmu z wirusami najczęściej trwa ok. 3–5 dni. Lepiej zostać w tym czasie w łóżku, aby nie ryzykować groźnych powikłań, no i nie zarazić innych. Ale jeśli już musimy iść do pracy, to weźmy ze sobą maseczkę, albo przynajmniej się nie witajmy (śmiech).
A co powinniśmy zrobić, kiedy już rozłoży nas choroba?
Pamiętajmy, że walcząc z wirusami, możemy oddziaływać tylko na skutki, nie przyczyny choroby. Jest to więc leczenie objawowe. Przede wszystkim dużo pijmy, ale nie słodkich napojów. Niech to będzie herbata bez cukru, woda. Płyny wspomagają walkę z wirusami. Mówiąc obrazowo, wypłukują je, oczyszczają organizm. Polecam też przeciwzapalne leki dostępne bez recepty. Ale pamiętajmy, żeby pod żadnym pozorem nie podawać dzieciom aspiryny. Jest ona zabroniona do dwunastego roku życia.
Skoro nie aspiryna z apteki, to może poleciłby pan profesor jakieś domowe sposoby na przeziębienia? Czy tradycyjne, zwyczajowe rozwiązania są skuteczne?
Oczywiście, nie należy się ich bać. Weźmy chociażby czosnek, który ma silne działanie przeciwbakteryjne i przeciwwirusowe. Polecam też np, miód z mlekiem. Miód ma silne działanie napotne. W ogóle, wszystkie te tradycyjne sposoby babuni są warte polecenia: syrop ze świeżych malin lub żurawiny, herbata z miodem i cytryną, różne mieszanki ziołowe. Ale przestrzegam przed homeopatią, bo to nie ma już nic wspólnego z nauką.
A jak jest ze stawianiem baniek? To jest coś, co kojarzy się z latami osiemdziesiątymi, z PRL–em.
Tak, to prawda, bańki były wtedy bardzo popularne. I nie bez powodu. Medycyna patrzy ciepło na ten sposób leczenia. Można powiedzieć, że bańki to swoista forma autoszczepionki, która pobudza układ odpornościowy. Tym, którzy mają taką możliwość, gorąco polecam też skorzystanie z sauny. Naprzemienne zimne i ciepłe kąpiele działają świetnie.
Proszę na koniec powiedzieć, gdzie przebiega ta granica, kiedy możemy już być pewni, że domowe sposoby nie wystarczą, że należy jednak pójść do lekarza?
To zależy od naszej ogólnej kondycji. Choroba zawsze osłabia, ale kiedy jest już tak źle, że z trudem wstajemy z łóżka, że nie możemy już funkcjonować o własnych siłach, to jest to ostatni dzwonek, żeby pójść do lekarza. Takie objawy oznaczają bowiem, że choroba może być poważniejsza, niż się nam wydaje i nie mamy czasu do stracenia.
Pij je rano tuż przed śniadaniem i wieczorem po kolacji. Do szklanki gorącego, przegotowanego mleka (minimum 2% tłuszczu) dodaj po łyżeczce miodu i masła (a także, jeśli lubisz, roztarty ząbek czosnku). Całość dokładnie wymieszaj. Taka mikstura z jednej strony nawilża gardło, z drugiej oczyszcza je z bakterii. CZYTAJ WIĘCEJ
Chrzanowe menu
kobieta.pl
Ostry zapach tego warzywa przeczyszcza zatkany nos. Jeśli więc masz katar, podczas śniadania, obiadu i kolacji zjadaj po 2 łyżki startego korzenia chrzanu (najlepiej surowego, ale może być w postaci gotowej pasty). Taka dieta dodatkowo działa jak naturalna antybiotykoterapia. CZYTAJ WIĘCEJ
Miód cebulowy
mamzdrowie.pl
Pokrój drobno 3 cebule. Dodaj pół szklanki miodu, zmieszaj i odstaw na 3 godziny. Następnie dodaj 50 ml przegotowanej, letniej wody, znów odstaw na 3 godziny. Przecedź do butelki. Pij kilka razy dziennie po łyżeczce. CZYTAJ WIĘCEJ