
Dziennikarz Piotr "Grabari" Grabarczyk zaskoczył wszystkich swoją przeprowadzką za granicę. Jak wielu przeciwników rządu PiS, zadeklarował przed wyborami, że jeśli Andrzej Duda wygra wybory, to on wyprowadzi się z Polski. Dotrzymał słowa i wraz ze swoim partnerem Kamilem wyemigrował do Barcelony.
REKLAMA
Piotr Grabarczyk jest dziennikarzem, prowadzi bloga, a ostatnio wydał e-booka pt. "Mamo, jestem gejem. Tato, jestem lesbijką." Zaskoczył swoich Instagramowych obserwatorów, dodając zdjęcie z Barcelony z opisem, w którym informuje, że to nie jest zwykły, wakacyjny wypad do Hiszpanii.
Czytaj także: "Tak wygląda rzeczywistość, gdy wygrywa miłość". Tę książkę powinien przeczytać każdy rodzic"
"Pozdrawiam z mojego nowego domu! Początkowo to miały być tylko dłuższe wakacje, ale ostatecznie uznaliśmy, że po prostu się przeprowadzamy i spróbujemy tutaj ułożyć sobie życie. Na jak długo? Co będę tutaj robił? Nie mam jeszcze odpowiedzi na wszystkie pytania" – czytamy pod zdjęciem dziennikarza.
Grabarczyk nie kryje, co jest powodem tak poważnej decyzji o wyprowadzce z Polski. Chodzi o wygraną Andrzeja Dudy. Dziennikarz zdradził, że jest to emigracja poniekąd na tle godnościowym. Podzielił się także refleksją, że mimo braku większych ataków agresji skierowanych w jego stronę, sytuacja w kraju bardzo go przygnębiła i dotknęła personalnie.
- Wcześniej szczyciłem się sam przed sobą, że jestem odporny, ale okazało się, że to nie do końca jest prawda. Ta decyzja została podjęta bardzo spontanicznie, między mną a moim partnerem Kamilem. Był czas krótkiej refleksji, co to naprawdę będzie oznaczać - że zostawiamy rodzinę, przyjaciół - tłumaczy w rozmowie z noizz.pl Grabarczyk.
Jak się okazuje, ani partner dziennikarza ani on sam nie władają językiem Hiszpańskim. Mają, jednak pozytywne nastawienie i zaawansowany angielski w kieszeni. – Nie mamy żadnego podkładu, pominęliśmy wszystkie punkty przygotowań, które odpowiedzialny człowiek realizuje przed tak dużą zmianą. Ale jesteśmy zmotywowani by sobie poradzić – powiedział dziennikarz.
"To chyba najbardziej szalona część tej przeprowadzki do Barcelony - ja nigdy wcześniej w niej nie byłem!" – pisze pod najświeższym zdjęciem.
Grabari zapewnia, że nie obawia się o swoją przyszłość zawodową. - W Polsce pracowałem jako freelancer, a w czasie pandemii wiele współprac zostało przerwanych. To one są głównym źródłem zarobków dla reportera i konferansjera takiego jak ja, więc wyjeżdżając nie miałem poczucia, że zawodowo zostawiam aż tak wiele - mówi w rozmowie z noizz.pl.
Źródło: noizz.pl
