Nagranie z tego wydarzenia stało się już viralem. Bo trudno nie docenić odwagi dwóch dźwiękowców, którzy sprawili, że z głośników podczas państwowego festynu popłynęły dźwięki utworu, który jednoznacznie odczytano jako sprzeciw wobec dyktatury Alaksandra Łukaszenki. Młodzi mężczyźni błyskawicznie zostali zatrzymani, czeka ich proces.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Kiryłl Gałanow i Uładzisłau Sokolowski to realizatorzy dźwięku z Pałacu Młodzieży w Mińsku. Dwaj młodzi mężczyźni nagłaśniali państwową imprezę przed gmachem Pałacu na Skwerze Kijowskim. W pewnym momencie z głośników popłynął utwór z przewijającym się refrenem "Хочу перемен!", czyli "Chcę zmian!".
To piosenka legendarnego radzieckiego zespołu Kino i Wiktora Coja (Polacy mogą kojarzyć tę grupę z popularnego w 2018 r. rosyjskiego filmu "Lato"). Wiktor Coj nie żyje od 30 lat, ale dziś jego utwór "Перемен!" ("Pieriemien!", ros. "Zmian!") ma swoje drugie życie, bo stał się jednym z symboli manifestacji białoruskiej opozycji przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Na nagraniu dokonanym przez Radio Swoboda widać, że tłum początkowo stoi skonsternowany. Po pewnym czasie zaczyna zaś bić brawa. Kiryłl i Uładzisłau natomiast przez całą piosenkę stoją z dłońmi uniesionymi do góry z palcami ułożonymi w symbo "victorii". Zanim ktoś zdążył wyrwać kable zasilające sprzęt nagłaśniający, wybrzmiał niemal cały utwór grupy Kino.
Do dwóch realizatorów dźwięku podbiegła reporterka z pytaniem, czy nie boją się, że stracą pracę.
– 26 lat żyjemy pod jedną władzą. I jeśli tak dalej będzie, pożyjemy tak kolejne 26 lat, albo dłużej. I nic się nie zmieni na lepsze. I wszyscy rozumieją, nawet nastolatki, że jeśli teraz coś zrobimy, to może 20-30 lat nie będzie dobrze, ale mamy szansę – tak swój czyn tłumaczył Uładzisłau.
Jak się okazało w piątek, obaj młodzi mężczyźni zostali zatrzymani. Postawiono im zarzuty chuligaństwa i niestosowania się do poleceń milicji. Jak pisze na Twitterze białoruska niezależna dziennikarka Hanna Liubakova, sprawę tę w mińskim sądzie prowadzi sędzia znany z politycznych wyroków skazujących wobec przedstawicieli opozycji.
W najbliższą niedzielę na Białorusi - w atmosferze aresztowania przeciwników Alaksandra Łukaszenki - odbędą się wybory prezydenckie. Łukaszenka rządzi krajem od 26 lat.
Po raz pierwszy od lat na ulicach widać, że na Białorusi jest możliwa zmiana. Swiatłana Ciechanouska, rywalka Łukaszenki, cieszy się w społeczeństwie dużą popularnością.