– Co to za urlop, jeśli mam wszędzie chodzić w masce i nic nie będę mógł zwiedzić? – mówi 27-letni Marcin. Razem z dziewczyną planował wyjazd do Krynicy-Zdroju, ale rozmyślił się przez rząd, który od soboty cały powiat nowosądecki zamieni w czerwoną strefę obostrzeń covidowych. Ale nie tylko turyści narzekają. Podobnego zdania są sami mieszkańcy.
– Niestety oberwaliśmy rykoszetem przez weselników. Gdyby nie te zakażenia na weselach w okolicy, pewnie nie byłoby tematu o żadnych obostrzeniach – mówi w rozmowie z naTemat.pl 43-letni Krzysztof, mieszkaniec Krynicy-Zdroju.
Jego znajomi prowadzą w okolicy pensjonat. Twierdzi, że już zgłaszają się do nich turyści, którzy chcą odwołać rezerwację z powodu planowanych od soboty obostrzeń. – Nie dziwię się, że ludzie się boją, mają do tego prawo. Znajomi oddają im zaliczki, chociaż to dla nich spora strata, ale przecież nie wszędzie to jest możliwe. Niektóre hotele chcą płatności z góry i nie zwracają pieniędzy. Ludzie więc muszą przyjechać, a jak nie, to tracą to, co zapłacili – tłumaczy Krzysztof.
Podkreśla jednak, że w samym mieście nie ma na razie aż takiego "wzburzenia" w związku z obostrzeniami. Dużo osób chyba jeszcze nie wierzy w to, co zapowiada rząd. Chociaż słyszał już opinie, że to niesprawiedliwe, że cały powiat ma cierpieć za zakażenia gdzieś w regionie.
– Niektórzy moi znajomi mówią wprost, że to rozwiązanie jest głupie. Przecież są osoby z naszego powiatu, które pracują np. w Wysowej – to jest już inny powiat, ale tylko 30 km od Krynicy. Oni są w zielonej strefie i nie mają ograniczeń, a tutaj wszyscy będziemy musieli chodzić w maskach. Jaki to ma sens? Poza tym, co z turystami? Wielu przyjeżdża do Krynicy, ale podróżuje po całej okolicy. Oni przecież też mogą roznosić wirusa i to jest okej, tak? – pyta retorycznie nasz rozmówca.
O jakich obostrzeniach mowa?
W czwartek Ministerstwo Zdrowia ogłosiło, że w powiatach, w których wzrosła liczba zakażonych koronawirusem, zostaną wprowadzone z powrotem obostrzenia. Dotyczy to na razie 19 obszarów, które sklasyfikowano pod względem skali problemu. Dziewięć z nich, gdzie zakażeń jest najwięcej, ogłoszono czerwonymi strefami z najostrzejszymi restrykcjami epidemicznymi.
Są to powiaty: pszczyński, Ruda Śląska, rybnicki, Rybnik i wodzisławski w województwie śląskim, ostrzeszowski w województwie wielkopolskim, nowosądecki i Nowy Sącz w województwie małopolskim oraz wieluński w województwie łódzkim. Ich mieszkańcy oraz odwiedzający je turyści muszą nastawić się na spore utrudnienia.
Przede wszystkim w tych powiatach mają zostać odwołane wszystkie targi, wystawy, kongresy i konferencje. Wszędzie trzeba będzie nosić maseczkę, nawet w przestrzeni publicznej na świeżym powietrzu. Ale to nie wszystko. Na obiekty sportowe nie zostaną wpuszczeni kibice, zamknięte zostaną kina, parki rozrywki, siłownie, kluby fitness, kluby rehabilitacyjne i co istotne szczególnie dla Krynicy i Muszyny – zamknięte mają zostać także sanatoria.
Zmiany dotkną również uroczystości religijnych, rodzinnych i transportu miejskiego. W tych pierwszych limit liczby osób wynosi 50 proc. obłożenia budynku lub obiektu, zaś w przypadku komunikacji miejskiej - 50 proc. miejsc siedzących. Z kolei uroczystości rodzinne nie będą mogły skupiać więcej, jak 50 osób.
Obostrzenia budzą emocje
Na grupach na Facebooku pojawiło się już sporo wpisów niezadowolonych mieszkańców Krynicy oraz okolicznych miejscowości. Dużo emocji wzbudził fakt, że z uwagi na obostrzenia odwołano cykl koncertów poświęconych Janowi Kiepurze, ale Forum Ekonomiczne w Krynicy już nie.
"Bardzo mi przykro. Nigdy nie mogłam zobaczyć koncertu na żywo to jednak występuje w nim wielu ludzi, których poznałam i polubiłam podczas pracy 'w kulturze'", "Ten rząd wykończy kulturę w białych rękawiczkach. Ktokolwiek z Nowego Sącza i okolicy zna kogokolwiek chorego?", "Burmistrzowie i Prezydenci miast z czerwonej strefy powinni podjąć odpowiednie kroki prawnie w stosunku do premiera, który naraził mieszkańców Sądecczyzny (wyznawców PiS) na utratę zdrowia, a nawet życia, a na pewno na straty finansowe. Za swoje słowa trzeba brać odpowiedzialność!", "Forum będzie, a koncert nie? To jakaś abstrakcja" – czytamy w komentarzach mieszkańców.
Wątpliwości budzi także wątek zamykania sanatoriów. Sprawa ta dotyczy przecież nie tylko kuracjuszy, którzy nierzadko czekają w kolejce na turnus rok lub nawet więcej, ale także lokalnej społeczności, która zatrudniona jest w tych obiektach. Zadzwoniliśmy do kilku sanatoriów w powiecie nowosądeckim. Zapytaliśmy, czy od soboty będą one zamknięte.
W odpowiedzi usłyszeliśmy o dziwo, że nie. – Nie mamy jeszcze żadnych wytycznych i informacji na temat zamykania sanatorium i kończenia turnusów. Z tego co wiem nowy, który będzie się zaczynał po 15 sierpnia, też ma się odbyć. Na stronie NFZ nie ma na razie żadnych danych w tej sprawie – usłyszeliśmy w sekretariacie jednego z sanatoriów. Takiej odpowiedzi udzielono nam w piątek. Przypomnijmy, że kolejnego dnia zaczynają obowiązywać obostrzenia.
W innym położeniu są turyści. Ci, którzy mogli odwołać rezerwacje, informują w mediach społecznościowych, że to zrobili.
"Dlatego już odwołałam wyjazd do Krynicy. Takich pewnie będzie więcej. Współczuję branży turystycznej", "tak przykro. Krynica od dawna była naszym nr 1 w planach urlopowych i już miało się udać, rezerwacja była od soboty heh. Może za rok się uda. Zdrówka Krynico, bądźcie dzielni w tych trudnych chwilach. Do zobaczenia w spokojniejszych czasach", "Chyba będzie trzeba zmienić kierunek. A miało być tak pięknie na urlopie od niedzieli. Cały dzień w masce to nie urlop" – czytamy w komentarzach na jednej z grup dot. Krynicy.
– Ludzie mają rację. Co to za urlop, jeśli mam wszędzie chodzić w masce i nic nie będę mógł zwiedzić – żali się nam 27-letni Marcin. Razem z dziewczyną planował wyjazd do Krynicy-Zdroju, ale rozmyślił się i odwołał rezerwację. – Zabukowaliśmy już hotel w innych górach. Trudno, może za rok się uda – dodaje.