Zbigniew Ziobro zabrał głos w sprawie protestu aktywistów LGBT. MInister sprawiedliwości stwierdził, że opozycja w Polsce stoi po stronie bandytyzmu i chuligaństwa. – Domagają się uniewinnienia jednego ze sprawców tego kryminalnego czynu – powiedział Ziobro odnośnie Margot, zatrzymanej aktywistki.
– Środek miasta, biały dzień. Brutalne zatrzymanie samochodu, pobicie i napaść na człowieka. Tego dokonała grupa osób. Jeden ze sprawców posługiwał się nożem. To nie jest slams z Ameryki Południowej, to jest serce Europy – mówił Zbigniew Ziobro. W ten sposób nawiązał do czynu popełnionego przez Margot, czyli Michała Sz.
– Nie sądziłem, że dojdzie do takich czasów w Polsce, żeby politycy opozycji nie wstydzili się mówić takich słów, jakie mówią, kierować zarzutów pod adresem nie tylko policji, nie tylko prokuratury, ale nawet tych sądów, które całkiem niedawno wychwalali pod niebiosa, mówiąc o niezawisłych sądach – kontynuował minister sprawiedliwości.
Zdaniem Ziobry, "obrona bandytyzmu przez polityków jest rzeczą niesłychaną". – Wzywam ich do tego, by przeprosili, by się opamiętali – powiedział.
Protest w obronie Margot
Chodzi o zdarzenia z piątkowego wieczoru w stolicy, kiedy grupa aktywistów protestowała w obronie Margot (Michała Sz.). To aktywistka, wobec której Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o dwumiesięcznym areszcie.
Atmosfera w czasie protestu była napięta – stołeczna policja poinformowała o zatrzymaniu 48 osób. Pojawiają się głosy, że mundurowi przekroczyli swoje uprawnienia. O tym, że funkcjonariusze nadużywali siły alarmowała m.in. posłanka Magdalena Filiks.