Wielowątkowe śledztwo dotyczące oszustwa i niegospodarności wielkich rozmiarów w Ministerstwie Zdrowia prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie – podała "Rzeczpospolita".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Jak informuje dziennik, rządowe transakcje dotyczące respiratorów mogły być niegospodarne. Pod lupą prokuratury znajdują się urzędnicy Ministerstwa Zdrowia. Prokuratura bada wszystkie wątki, które dotyczą podejrzanych transakcji bez przetargu na mocy specustawy o covid-19.
Postępowanie dotyczyło początkowo zakupu maseczek niespełniających norm od instruktora narciarstwa z Zakopanego. Śledztwo w tej sprawie ruszyło w maju, jednak ostatnio dołączono do niego głośną sprawę zakupu respiratorów od firmy E&K z Lublina.
Dlaczego? – Jest wiele punktów wspólnych, źródeł osobowych i w postaci dokumentów, które są tożsame – dodaje źródło "Rzeczpospolitej". Wyjaśnia, że te same osoby podejmowały decyzje o zakupie, stosowano te same procedury i był to ten sam okres. Właśnie dlatego zakup maseczek i respiratorów badany jest w jednym śledztwie. To, co pojawia się w obu wątkach, to kwestia nieprawdziwych certyfikatów, które wystąpiły nie tylko w jednej transakcji – podaje gazeta.
Przypomnijmy: resort kupił 120 tys. masek za 5,5 mln zł. Ofertę złożył Łukasz Guńka, znajomy brata ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, a prywatnie instruktor narciarski. Do zamówienia sprzedawcy dołączyli sfałszowany certyfikat towaru. Badania masek w laboratorium wykazały, że nie spełniają one wymogów zamówienia.
– Wątek dotyczący zakupu respiratorów prowadzony jest pod kątem czynu z art. 296 § 3 kodeksu karnego – w taki sposób cytuje "Rzeczpospolita" prok. Aleksandrę Skrzyniarz, rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Paragraf mówi o tym, że jeśli osoba, której podlegają kwestie majątkowe, poprzez niedopełnienie obowiązku lub nadużycie uprawnień doprowadza do niegospodarności wielkich rozmiarów, to podlega karze do dziesięciu lat więzienia. A – jak podaje dziennik – profil śledztwa wskazuje na podejrzenie popełnienia przestępstwa przez ministerialnych urzędników.
Jak ocenia prokuratura, wbrew medialnym doniesieniom, specustawa o covid-19 nie wyłącza odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych przy zamówieniach w czasach epidemii.
– Zostały wprowadzone uproszczone procedury i możliwość zamawiania sprzętu czy środków medycznych z wolnej ręki, ale przestępstwo niegospodarności nie zostało zdepenalizowane. Innymi słowy – jeśli nawet w czasie pandemii, kiedy można robić zakupy z wolnej ręki, ktoś kupiłby towar po cenie wielokrotnie zawyżonej, czyli niegospodarnie, to odpowiedzialność karną może za to ponieść – powiedział rozmówca "Rzeczpospolitej" z wymiaru sprawiedliwości.